wtorek, 29 czerwca 2010

Zagubiona

Nauczyłam się jednego , że   bez względu na to jak dobrą opinię ma szpital, czy też ile osób go poleca jako dobrą instytucję, nigdy nie można być pewnym, że trafi się pod dobrą opiekę. Wszystko wydawało mi się bezbarwne , spadło na nas tyle kolejnych schorzeń mimo tego moja córeczka nadal dzielnie walczyła . Mimo wszystko byłam blisko by mogła poczuć , że jestem . Byłam blisko trzymając ja za rączkę.

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Nie wiem co dalej

Noc minęła mi w sali z rodzicami , których pociechy były obok . Niestety nie mogłam mieć ze sobą córeczki , która kilka sali dalej walczyła o swoje życie . W godzinach porannych zauważono , że córeczka ma źrenice prawą szerszą niż lewą reagująca na światło . Poproszono o konsultacje Neurochirurga , ale nie było wskazań do działań .  Nierówność źrenic mogła być wynikiem kolejnego napadu drgawkowego . Po raz kolejny zaobserwowano tkliwość w stawie biodrowym lewym .
Kolejne badanie usg bez zmian .

Kolejna konsultacja pediatryczna , która stwierdziła o przekazaniu dziecka do innego szpitala  na neurologie dziecięca .Irminka nadal miała założone wkucie centralne i założony cewnik do pęcherza moczowego .
Przyszedł czas kiedy musiałam wrócić do domu , żeby zawieść wszystkie torby . Nie dałam rady nie potrafiłam patrzeć na cierpienie córeczki , której tak mały i młody organizm musiał zwalczyć takie złe rzeczy. Kiedy wracałam do domu pisałam z dziewczynami z naszej sali i dowiadywałam się co z Irminka .
Kiedy wróciłam do domu nie wiedziałam co mam powiedzieć mamie , powiedziałam , że stan jest bardzo ciężki .
Zadzwoniłam po południu na oddział i powiedziano mi , że córeczka została przewieziona do innego szpitala .
Zrodziła się kolejna myśl w głowie nasuwało się kolejne pytanie dlaczego moja córeczka ???

niedziela, 27 czerwca 2010

kolejny cios

Zaczęły się nam tego dnia kolejne komplikacje . Irminka dostała atak drgawkowy , po którym lekarze zaobserwowali , krótki  okres bezdech , który ustąpił po krótkim masarzu serca .Irminki organizm  został mocno doświadczony .
Wszystko było jak w jakimś złym śnie z , którego nie mogłam się obudzić .
Moja córeczka traciła siły a ja stałam na korytarzu zalana łzami , które ściekały jak deszcz z rynny . Irminka przebywała na sali pooperacyjnej zabrali ja w celu monitorowania jej stanu zdrowia .
Coś mnie zagłuszyło , to chyba był strach , który drżał w moim glosie .
Wykonano Irmince badanie kardiologiczne , które zostało przerwane krótkim napadem drgawkowym .

Moja córeczka dostała niedowładu -lewej strony ciała . W wykonanym tomografie głowy wyszło ognisk niedokrwienne w płacie czołowym i ciemieniowo-potylicznym po stronie prawej , po tym doznała kolejnego ataku drgawkowego podczas tomografu .  Ogarnęła mnie panika kiedy patrzałam jak małe ciałko mojej córeczki drży . Wszystko zaczęło się sypać w jednym momencie .
Czasami wystarczy chwila , żeby wszystko się zepsuło .
Radość życia moja ulatywała . Miałyśmy wrócić po zabiegu zdrowe a tym czasem toczyła się walka o życie Irminki . Najgorsze było to , że nic nie mogłam zrobić . Mogłam tylko wykrzyczeć lekarzowi , że nic nie robią a moje dziecko niedługo umrze .
Moja maleńka podłączona do butli z tlenem nie radziła sobie . Byłam bezradna chodząc po korytarzy nie mogłam znaleźć miejsca .

czwartek, 24 czerwca 2010

Co jest mojej kruszynce czy ja sie dowiem

U Irminki zaobserwowano skok temperatury do 38,0 stopni . Nie widziałam co dzieję się z moim dzieckiem . Następnego dnia zaobserwowana kolejny skok temperatury do 38,4 . Nie wiedziałam co  ,ale  skoki temperatury mówiły o czyś złym  .Irminka była apatyczna  nie miała apetytu , miała zapadnięte ciemię była odwodniona i nadal była tkliwość nóżek .

Cały czas nie wiadomo było co dolega Irmince  ,ale gdzieś w głębi serca wierzyłam , że szybko minie temperatura a lekarzom uda się wyprowadzić malutką na prostą drogę . Irminka była ciągle naszpikowana ciągłymi lekami w tym lekami na uspokojenie , żeby grzecznie leżała    .  Nadal nie było wiadomo skąd te opuchnięte nóżki , po przeprowadzonych badaniach lekarz powiedział , że nie wie po prostu nie wie.

Pierwszy raz widziałam w oczach naszego lekarza taki smutek i ta bezradność . Próbowali się dowiedzieć co się dzieje z Irminki organizmem . 

niedziela, 13 czerwca 2010

Kolejna opuchlizna

Nastąpił kolejny obrzęk , lekarze postanowili zrobić badanie usg kończyn dolnych Irminki metodą Dopplera , który wykazał zachowany przepływ w stawach biodrowych , udowych wspólnych i powierzchniowych oraz żyle głównej dolnej , nie stwierdzono skrzeplin . Cały czas jeździliśmy po szpitalu z łóżeczkiem  na kolejne badania , żeby znaleźć przyczynę opuchnięć Irminki nóżek .
Cały czas byłam blisko Irminki trzymając ją za raczki wchodziłam na kolejne badania . Chciałam , żeby lekarze znaleźli przyczynę.
 
Tego samego dnia wykonano Irmince zdjęcie RTG przeglądowe jamy brzusznej . Nie spodziewałam się , że usłyszę takie wiadomości , że dziecku prawdopodobnie zostawiono dren w brzuchu . Poczułam złość a łzy lały się litrami   , powiedziałam  żeby operowali . Był już nasz lekarz na oddziale , który wrócił z urlopu  powiedział , że przy tego typu operacjach nie używa się drenu . Postanowił zwołać lekarzy , którzy operowali pytając czy używali drenu odpowiedz była nie , wiec zostaliśmy dalej z niewyjaśniona zagadka co mojej niuni dolega .

Wszystko we mnie drżało i cały czas zastanawiałam się co zrobili z moim dzieckiem , że tak cierpi .  Nie opuszczały mnie myśli , co takiego się stało , że stan mojego dziecka tak się pogorszył , nie umiałam  sama sobie tego wszystkiego jasno wytłumaczyć .

piątek, 11 czerwca 2010

Dlaczego to cierpienie ?!

Irminka została przewieziona  na blok operacyjny . Operacja trwała ok 2 godzin , ja byłam na korytarzu czekając na informacje o mojej córeczce .
W końcu operacja się zakończyła , widziałam córeczkę jadącą przez korytarz gdzie przewieziono ja na sale pooperacyjna  . Została tam przewieziona w celu obserwacji po operacji . Po ok godz. dostałam moją córeczkę spowrotem na salę.  A w raz z moja kruszynką przyjechały kolejne złe informacje , które utkwiły bardzo głęboko w moim sercu , rozsypując je na drobne kawałki .
Zauważyłam u Irminki spuchnięte nóżki , postanowiłam o tym poinformować personel medyczny . Kiedy przyszła pielęgniarka stwierdziła , że nie ma obrzęku i coś mi się wydaje , wiec odparłam jej , że wiem jakie nóżki miało moje dziecko przed operacja . Poprosiłam o konsultacje z panią doktor , która była przy operacji i prowadziła moje dziecko. Kiedy przyszła pani doktor ,również stwierdziła obrzęk na obu nóżkach . Irmince podano białko na zmniejszenie obrzęku , opuchlizna zeszła. Nóżki były już takie jak przed operacja.

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Fatumm????

Kiedy karetka przyjechaliśmy do szpitala na kolejna operacje nie wiedzieliśmy  , że Irminkę czekają kolejne złe przeżycia .Po przybyciu na oddział okazało się , że lekarza naszego prowadzącego nie ma i co teraz???? Lekarz zapytał mnie czy operujemy ??? czy czekamy na lekarza prowadzącego ???? Poprosiłam lekarza o chwile i postanowiłam zadzwonić do rodziców , ale podjęłam decyzje tą trudna decyzje  , że zostajemy na oddziale i operujemy ,  wiec zostałyśmy w szpitalu oczekując kolejnej operacji .
Czekałyśmy spokojnie nic nie wskazywało na to , że życie nasze zostanie jeszcze raz przewrócona z trzykrotna siła . Ten pobyt w szpitalu zapamiętam do końca życia  . Staram się go wymazać z pamięci . Byłam pewna , że to zabieg , który zamknie za nami te smutne  wspomnienia operacji , szpitala , kroplówek i cierpienia dziecka , które ciągle musiało cierpieć .
Pomyliłam się myląc , że moja córeczka już gorszych rzeczy przejść nie musi . Nie wiedziałam , że może być jeszcze gorzej .

środa, 2 czerwca 2010

Pred kolejna operacja

Irminka niedługo idzie na kolejna operacje , Staram się na razie nie myśleć odsuwam od siebie myśli , że znów powrót do szpitala i kolejna operacja czeka Irminkę . Czas tak szybko leci kolejna kartka z kalendarze zerwana , myśli biegają po mojej głowie myśli pozytywne . Mam nadzieje , że Irminki operacja uda się i będzie malutka zdrowa .
Dużo czasu spędzamy na zabawie , na patrzeniu na uśmiech .
Przed nami szykuje się kolejny pobyt w szpitalu . Od początku kiedy Irminka zaczynała być leczona na oddziale chirurgii dziecięcej trafiliśmy na wspaniałego lekarza , który był bardzo dokładny i z świetnym podejście do dzieci . Lekarz , leczył malutka miał ogromny zasób wiedzy . Lekarz nie był Polakiem a świetnie rozmawia po polsku . Mieliśmy prawdziwe szczęście , że Irminka była pod opieka tak fachowego lekarza , który nie rzucał słów na wiatr i był naprawdę świetnym lekarzem .
Kiedy wiedziałam , że Irminka jest pod dobra opieka strach stawał się mniejszy .
Powtarzałam sobie każdego dnia , że zamkną stomię i nasza Irminka będzie załatwiać się normalnie tak jak każdy z nas przez tyłek .
Stomia jest ciężkim schorzeniem i wymaga dokładnej opieki członków rodziny .

Chciałabym czasem powiedzieć Irminka jest zdrowa ,
Chciałabym czasem powiedzieć nie było , żadnej operacji ,
Chciałabym czasem powiedzieć wszystko jest w porządku ,
Chciałabym czasem powiedzieć , że to wszystko to tylko sen .

Otaczająca nas rzeczywistość dała mi mocno do zrozumienia , że życie bywa bardzo trudne i mamy masę pytać na , które nie znamy odpowiedzi . Czasami jest o wiele lepiej napisać o swoich wszystkich uczuciach , wyrzucić z siebie wszystkie troski dnia codziennego .  Jest tyle pytań na , które , nigdy nie dostaniemy odpowiedzi .