piątek, 23 lipca 2010

Promień słonca Irminka

Piękna słoneczna pogoda , która wykorzystywaliśmy na spacery i zabawy na dworze .Irminka z dnia na dzień była coraz bardziej roześmiana . Nie mogliśmy się sobą nacieszyć . Mimo , że żyliśmy na wysokich obrotach a nasze życie się kręciło jak kołowrotek to nie zważaliśmy na nic . Niedługo musieliśmy wracać do Szpitala na operacje . W głowie miałam myśl o kolejne operacji o kolejnym szpitalu . Martwiłam się , ale nie pokazywałam tego po sobie . Irminki choroba tak wiele mi pokazała , że zapomniałam o sobie . Nie martwiłam się , że nie sypiam , że schudłam , że mam podkrążone oczy i ciągle ziewam ze zmęczenia . Ważne było dla mnie , ze dzieci są uśmiechnięte. Moi rodzice byli cały czas koło mnie na zmianę zajmowaliśmy się Irminka  . Próbowałam tez wdrążyć członków rodziny czyli rodziców jakie leki przyjmuje , w jakiej dawce , i kiedy są podawane .

piątek, 16 lipca 2010

Powrót z neurologi do domu

Tego dnia pojechaliśmy do szpitala , żeby odebrać Irminkę ze szpitala . Kiedy dojechaliśmy nie mogliśmy się nacieszyć jej widokiem ja jak zarówno babcia w domu czekał na nas dziadek z Irminki braciszkiem  . Irminki widok dodał mi siły , jej uśmiech był taki rozpromieniony . Szczęście było wszędzie . Miałam ochotę ją zabrać już po samym przyjedzie , ale jeszcze musieliśmy czekać na wypis , który się bardzo nam przedłużył ponieważ pani doktor  tak nam przygotowywała wypis , że trwało to aż dwie godziny . Dostaliśmy recepty na leki , oraz wszystkie wskazówki w razie napadu padaczki .  Wróciliśmy do domu zmęczenia ale jak że szczęśliwi .  Ja spowrotem wróciłam do miasta , żeby wykupić recepty i co chwili dzwoniłam do mamy , żeby zapytać jak Irminka czy nic złego się nie dzieje . Bałam się tych pierwszych dni ponieważ doszły nam nowe schorzenia . Irminka mimo tulu przejść była bardzo pogodna.

wtorek, 6 lipca 2010

Izolowane dziecko

Nie zapowiadało się , że tego dnia usłyszę wiadomości , które wprowadzą mnie w złość .
Dowiedziałam się , że z moją córeczka leży dziecko ,które jest chore i nie wolno było go nawet dotknąć . Kiedy usłyszałam tą wiadomość postanowiłam zadzwonić do  lekarki i zapytać co robi dziecko tak bardzo chore , które powinno być w izolatce .

To był niemowlaczek kilku miesięczny , do którego rzadko ktoś przyjeżdżał.
Na drugi dzień to dziecko nadal było w jednej sali z córeczka wykonałam tel .Pani doktor mówiła , że już nie ma tego dziecka , że zostało przeniesiona do innej sali .
Bałam się o zdrowie córki bo dopiero ja przywieziono z innego szpitala a już była narażone na kolejne niespodzianki ze zdrowiem nie mogłam do tego dopuścić. Bałam się o nią ponieważ skoro było tak ciężko chore dziecko to powinno mieć izolatkę , żeby inne dziecko mogło być bezpieczne . Postanowiłam , ze pojadę do szpitala nie uprzedzając lekarzy że przyjadę i sprawdzę czy to dziecko nadal znajduje się w sali z Irminka . Kiedy przyjechałam maluszek był przeniesiony do innej sali .Z  jednej strony szkoda było mi tego maluszka a z drugiej strony nie mogłam pozwolić na narażenie zdrowia Irminki .  

piątek, 2 lipca 2010

Widok mojego dziecka

Postanowiłam wrócić spowrotem do Szczecina , żeby zobaczyć jak ma się moja córeczka . Szpital w , którym się znajdowała był na obrzeżach . Kiedy dotarłam do Szczecina postanowiłam zapytać przechodząca panią jak dotrzeć do szpitala. Starsza pani pokazała mi drogę szłam ponad kilometr . Szpital znajdował się dość daleko . Kiedy doszłam stałam chwile przed oddziałem zastanawiając się jak wygląda moje dziecko , w jakim jest stanie . Wzięłam głęboki oddech  i kiedy weszłam na odział postanowiłam znaleźć moje dziecko . To był najpiękniejszy widok jaki mogłam sobie tylko wymarzyć . Irminka słodko spała a mi kręciły się łzy w oczach , kiedy patrzałam na moje dziecko bez butli z tlenem na własnym oddechu . Kiedy przyszła pani doktor neurolog prowadząca Irminkę poinformowała mnie , że córeczka ma zapalenie płuc ma włączony antybiotyk .

Irmince włączyli leki przeciwpadaczkowe ponieważ stwierdzono padaczkę . Jeszcze jedno mnie cieszyło , że od kąd Irminka została przewieziona   nie miała ataków padaczki . Zmieniono jej mleczko na Humana , żeby lepiej przybierała na wadze .
Irminka świetnie radziła sobie z tolerancja leków .
    Pojawiła się nowa nadzieja , że moje dziecko wyzdrowieje . Wykonano Irmince kolejne badania , które tylko potwierdzały udar mózgu oraz badanie echa serca pani doktor powiedziała , że mała ma dużą dziurę w sercu i że jest umówiona na operacje, termin mieliśmy na 7 .09.2010 . Co kilka dni przyjeżdżałam do Irminki i czekałam na powrót jej do domu .