piątek, 20 stycznia 2017

Jak Bóg stworzył mamę


 Dobry Bóg zdecydował, że stworzy... MATKĘ.     Męczył się z tym już od sześciu dni, kiedy pojawił się przed Nim anioł i zapytał: - To na nią tracisz tak dużo czasu, tak?
     Bóg rzekł:
     - Owszem, ale czy przeczytałeś dokładnie to zarządzenie?
     Posłuchaj, ona musi nadawać się do mycia prania, lecz nie może być z plastiku... powinna składać się ze stu osiemdziesięciu części, z których każda musi być wymienialna... żywić się kawą i resztkami jedzenia z poprzedniego dnia... umieć pocałować w taki sposób, by wyleczyć wszystko - od bolącej skaleczonej nogi aż po złamane serce... no i musi mieć do pracy sześć par rąk.
     Anioł z niedowierzaniem potrząsnął głową:
     - Sześć par?
     - Tak! Ale cała trudność nie polega na rękach - rzekł dobry Bóg.
     Najbardziej skomplikowane są trzy pary oczu, które musi posiadać mama.
     - Tak dużo?
     Bóg przytaknął:
     - Jedna para, by widzieć wszystko przez zamknięte drzwi, zamiast pytać: "Dzieci, co tam wyprawiacie?". Druga para ma być umieszczona z tyłu głowy, aby mogła widzieć to, czego nie powinna oglądać, ale o czym koniecznie musi wiedzieć. I jeszcze jedna para, żeby po kryjomu przesłać spojrzenie synowi, który wpadł w tarapaty: "Rozumiem to i kocham cię".
     - Panie - rzekł anioł, kładąc Boga rękę na ramieniu - połóż się spać. Jutro te jest dzień
     - Nie mogę odparł Bóg a zresztą już prawie skończyłem.
     Udało mi się osiągnąć to, że sama zdrowieje, jeśli jest chora, że potrafi przygotować sobotnio-niedzielny obiad na sześć osób z pół kilograma mielonego misa oraz jest w stanie utrzyma pod prysznicem dziewięcioletniego chłopca.
     Anioł powoli obszedł ze wszystkich stron model matki, przyglądając mu się uważnie, a potem westchnął:
     - Jest zbyt delikatna.
     - Ale za to jaka odporna! - rzekł z zapałem Pan.
     - Zupełnie nie masz pojęcia o tym, co potrafi osiągnąć lub wytrzymać taka jedna mama.
     - Czy umie myśleć?
     - Nie tylko. Potrafi także zrobić najlepszy użytek z szarych komórek oraz dochodzić do kompromisów.
     Anioł pokiwał głową, podszedł do modelu matki przesunął palcem po jego policzku.
     - Tutaj coś przecieka - stwierdził.
     - Nic tutaj nie przecieka - uciął krótko Pan. - To łza.
     - A do czego to służy?
     - Wyraża radość, smutek, rozczarowanie, ból, samotność i dumę.
     - Jesteś genialny! - zawołał anioł.
     - Prawdę mówiąc, to nie ja umieściłem tutaj tę łzę - melancholijnie westchnął Bóg.


To nie Bóg stworzył łzy.
Dlaczego zatem my mielibyśmy to czynić?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz