niedziela, 31 stycznia 2010

Wyjeżdzamy na operację

Nadszedł czas kiedy pojawił się w moich oczach strach .To Jest dzień kiedy trzeba wstawić się na oddział chirurgii z Irminką na operacje . Jest to jedna z najważniejszych operacji przy stomii jelitowej  dlatego , że od tej operacji będzie zależało wypróżnianie Irminki. Kiedy wstawiliśmy się na oddział , lekarz prowadzący Irminki już na nas czekał . Irminkę zabrano na badania a ja poszłam rozmawiać z lekarzem . Rozmowa z lekarzem przebiegła dość spokojnie , cieszyłam się , że mamy odpowiedzialnego lekarza , który bardzo lubi dzieci .  Wszystko dokładnie mi wyjaśnił na czym wszystko będzie polegać , i jak dalej będzie po operacji. Poinformowałam lekarza o wadzie serduszka Irminki , żeby wiedzieli jak dalej maja postępować i poprosiłam , żeby lekarz był przy zakładaniu werflonu,  Lekarz ,który prowadził Irminkę był pewny , że Irminki organy były dobrze wykształcone na zrobienie tej operacji. Lekarz poinformował mnie , że pracuje na tym oddziale 10 lat i zdarzyły się tylko im dwa takie przypadki , kiedy operacja się nie udała i dziecko musiało być na ciągłych lewatywach .

Poprosiłam lekarza o nieudzielanie nikomu informacji dlatego , że ze szpitala naszego wypłynęły informacje na temat mojego dziecka . Nie chciałam kolejnych plotek . Sprawiło mi to wielką przykrość i ogromna złość . Moje dziecko nikomu nic nie zrobiło  i mimo wielkiego cierpienia musiało być w taki paskudny sposób obgadane przez ludzi.

Kiedy wyszłam z gabinetu , chodziłam po korytarzu czekając aż skończą pielęgniarki , wszystkie zabiegi pobierania krwi , zakładania malutkiej werflonu .Za drzwiami , gabinetu zabiegowego słyszałam płacz Irminki . Cierpliwie musiałam czekać , aż pielęgniarki skończą

niedziela, 17 stycznia 2010

Karuzela

Nasze życie kręci się nieustannie jak karuzela , w różnych miejscach ludzie dopatrują się swojego szczęścia . Codzienność bywa trudna ,ale wiara umacnia mnie w siły , które musze mieć dla dzieci . Tuż przed nami jest kolejna operacja Irminki .
Małymi kroczkami staramy się myśleć o kolejnym zabiegu pozytywnie wierzę , że kiedyś zostaną tylko wspomnienia .
Pomaga nam ten czas , kiedy jesteśmy w śród bliskich , wśród ludzi , którzy nas rozumieją i wierzą w nas. Spoglądam głęboko w swoja duszę .Niecodziennie mogę skupić się na sobie . Moje myśli przelatują przez mój umysł . Chciałabym , żeby Irminka była już po zabiegu , chciałabym , żebyśmy miały to za sobą .Czas szybko mija  niedawno była przed pierwszym zabiegiem a już przed nami kolejna operacja kolejny strach . Moje matczyne serce musi poddać się rzeczywistości , którą jest choroba Irminki.

Właściwe radzenie sobie z emocjami jest w życiu bardzo ważne. Nasze , życie  Nasze pędzi po szpitalnych korytarzach .Nie jest łatwo  czasami zatrzymać płynace łzy   .

wtorek, 12 stycznia 2010

Kochac nade wszystko

Wydarzenia ostatnich kilku miesięcy umocniły mnie we własne siły . Mimo zmęczonego organizmu , bladej cery i zmęczonej miny powtarzałam sobie ,, Jestem silna Irminka z tego wyjdzie '. Kocham swoje dzieci nade wszystko i nie umiałam sobie wyobrazić , że mogło być inaczej . przed świętami odebrałam ojcu dzieci prawa rodzicielskie nad Irminką . Nie potrafiłam zdzierżyć jak można wyrzec się własnego dziecka nie wstawiać się na badania dna , nie wstawiać się na żadna z rozpraw sadowych i unikać odpowiedzialności .  Co prawda Irminkę na rozprawie jej ojciec ja uznał , ale pewnie tylko dlatego , żeby nie jeździć na badania dna na , które się nie wstawił . Zgodził się na odebranie mu praw rodzicielskich , tak po prostu . Miał swoje dzieci szeroko w nosie , nawet nie zapytał jak się czuje nasza   córeczka , która walczyła z przeciwnościami losu . Zastanawiałam się prze moment gdzie ja popełniłam błąd ? Co mu dzieci zrobiły? , że nie chce mieć z nimi kontaktu .

To wydarzenie było smutnym wydarzeniem , ze mną był tata ,który był zawsze obok. Te ostatnie wydarzenia jeszcze bardziej mnie zmobilizowały do walki o nasza córkę . kiedy wyszłam z sali sądowej poczułam dziwna ulgę , że mam to już za sobą   , że więcej nie będę musiała go oglądać. Pomyślałam , że dlaczego moje dzieci tak musza cierpieć . Myślami popłynęłam daleko co by było gdyby ????? Starałam się nie myśleć i zamknąć  rozdział życia związany z ich ojcem na dwa duże zamki , przekręcić klucz i go wyrzucić z naszego życia tak jak on wyrzucił nas.

Nie wiem co tak naprawdę boli bardziej ....To , że mnie oszukał zostawiając mnie i dzieci czy to , ze sama dałam się oszukać .Powinnam doskonale znać męska naturę .Były momenty kiedy czułam się kimś wyjątkowym , kimś dla niego ważnym .

Obecna sytuacja zmobilizowała mnie do działania ,do walki o naszą córkę  . Niestety ten facet zajął bardzo istotne miejsce w moim życiu dlatego , że jest  ojcem moich dzieci .  Wiedziałam , że z jego strony nie będę miała żadnego wsparcia . Udźwigniecie całej odpowiedzialności związanej z choroba córki spoczęło na mnie  . Nie poddam się i będę walczyć i mam nadzieje , że los nam to kiedyś wynagrodzi .
Wiem, że dziecko, które traci jednego z Rodziców potrzebuje odbudowania poczucia bezpieczeństwa, zapewnienia, że nie zostanie samo, zbudowania nowego stabilnego świata w miejsce tego zburzonego przez jedno zdarzenie. Zostałyśmy same
Nie wiedziałam jak odbudować świat dzieci ? Synek był jeszcze mały Irminka całkiem mała a ja myślałam co im powiem kiedy dzieci będą starsze jak im to wytłumaczę i  czy nie będą żli , że wychowali się bez ojca , który ich zostawił bez słowa wyjaśnienia , odcinając się całkowicie od dzieci .