Nie zapowiadało się , że tego dnia usłyszę wiadomości , które wprowadzą mnie w złość .
Dowiedziałam się , że z moją córeczka leży dziecko ,które jest chore i nie wolno było go nawet dotknąć . Kiedy usłyszałam tą wiadomość postanowiłam zadzwonić do lekarki i zapytać co robi dziecko tak bardzo chore , które powinno być w izolatce .
To był niemowlaczek kilku miesięczny , do którego rzadko ktoś przyjeżdżał.
Na drugi dzień to dziecko nadal było w jednej sali z córeczka wykonałam tel .Pani doktor mówiła , że już nie ma tego dziecka , że zostało przeniesiona do innej sali .
Bałam się o zdrowie córki bo dopiero ja przywieziono z innego szpitala a już była narażone na kolejne niespodzianki ze zdrowiem nie mogłam do tego dopuścić. Bałam się o nią ponieważ skoro było tak ciężko chore dziecko to powinno mieć izolatkę , żeby inne dziecko mogło być bezpieczne . Postanowiłam , ze pojadę do szpitala nie uprzedzając lekarzy że przyjadę i sprawdzę czy to dziecko nadal znajduje się w sali z Irminka . Kiedy przyjechałam maluszek był przeniesiony do innej sali .Z jednej strony szkoda było mi tego maluszka a z drugiej strony nie mogłam pozwolić na narażenie zdrowia Irminki .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz