Prze tyle miesięcy spędzonych w szpitalach spotkałam wiele chorych dzieci . Zdałam sobie sprawę , że gdyby nie choroba Irminka tak naprawdę bym nie wiedziała , że tyle dzieci choruje .
Gdyby nie choroba Irminki nigdy bym się nie dowiedziała , że jest coś takiego jak zarośniecie odbytu , czy różne inne choroby .
W telewizji tyle słyszy się o chorych dzieciach , ale to nie to samo zobaczyć dziecko na żywo .
Niestety nie jest to miły widok , zrozpaczonych rodziców patrzących na swoje dziecko , które leży i czeka na zabieg , które jest nieuleczalnie chore lub dzieci porzucona z których rodzice nie pogodzili się z choroba i postanowili zostawić dziecko w szpitalu .
Spotykaliśmy na swojej drodze wiele chorych dzieci , za każdym razem serce człowieka ściskało kiedy patrzał na cierpienie tych wszystkich dzieci i ich rodzin . W salach szpitalnych w , których leżała Irminka przewijało się dużo dzieci jedne wychodziły , drugie przychodziły .
W oczach często w oczach stawał mi obraz samej siebie , kiedy patrzałam na rodziny .
Rodzice , którzy plątali się po korytarzu kiedy ich dziecko walczyło na stole operacyjnym .
Nigdy nie zrozumiem dlaczego dzieci muszą tak okropnie cierpieć i znosić tyle bólu .
,,Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne.''
poniedziałek, 4 października 2010
niedziela, 3 października 2010
W samotności
Siedząc pijać poranna kawę próbuje pocieszać się myślą , ze może być tylko lepiej , że przyszłość przyniesie nam dobre chwile . Czasami lubię usiąść i pomazać. Często zastanawiam się jak potoczy się dalej los mojego dziecka . Nigdy nie wiadomo co życie przyniesie . Często jest tak , że mamy pod górkę.
Los Irminki nie oszczędzał . Żyjemy w ciągłym biegu , że czasami brakuje tchu .
Czasami myślę czy temu wszystkiemu sprostam?? . Dzięki rodzinie człowiek czuje się pewniejszy i wie , że obok jest wsparcie , że można się poradzić, zapytać . Zostaliśmy z dziećmi sami bez ojca , ale tak naprawdę to mamy siebie to siła jest w nas , żeby pokonać te wszystkie bariery losu .
Staramy się mimo choroby Irminki żyć normalnie , wychodzić na spacery , śmiać się , czy szaleć .
Dzieci bardzo fajnie się ze sobą bawią . Igor bardzo lubi pomagać przy siostrze . Kiedy patrzę na maluchy w sercu robi mi się ciepło , że mam takie wspaniałe dzieci .
Los Irminki nie oszczędzał . Żyjemy w ciągłym biegu , że czasami brakuje tchu .
Czasami myślę czy temu wszystkiemu sprostam?? . Dzięki rodzinie człowiek czuje się pewniejszy i wie , że obok jest wsparcie , że można się poradzić, zapytać . Zostaliśmy z dziećmi sami bez ojca , ale tak naprawdę to mamy siebie to siła jest w nas , żeby pokonać te wszystkie bariery losu .
Staramy się mimo choroby Irminki żyć normalnie , wychodzić na spacery , śmiać się , czy szaleć .
Dzieci bardzo fajnie się ze sobą bawią . Igor bardzo lubi pomagać przy siostrze . Kiedy patrzę na maluchy w sercu robi mi się ciepło , że mam takie wspaniałe dzieci .
Subskrybuj:
Posty (Atom)