Siedząc pijać poranna kawę próbuje pocieszać się myślą , ze może być tylko lepiej , że przyszłość przyniesie nam dobre chwile . Czasami lubię usiąść i pomazać. Często zastanawiam się jak potoczy się dalej los mojego dziecka . Nigdy nie wiadomo co życie przyniesie . Często jest tak , że mamy pod górkę.
Los Irminki nie oszczędzał . Żyjemy w ciągłym biegu , że czasami brakuje tchu .
Czasami myślę czy temu wszystkiemu sprostam?? . Dzięki rodzinie człowiek czuje się pewniejszy i wie , że obok jest wsparcie , że można się poradzić, zapytać . Zostaliśmy z dziećmi sami bez ojca , ale tak naprawdę to mamy siebie to siła jest w nas , żeby pokonać te wszystkie bariery losu .
Staramy się mimo choroby Irminki żyć normalnie , wychodzić na spacery , śmiać się , czy szaleć .
Dzieci bardzo fajnie się ze sobą bawią . Igor bardzo lubi pomagać przy siostrze . Kiedy patrzę na maluchy w sercu robi mi się ciepło , że mam takie wspaniałe dzieci .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz