W końcu doczekaliśmy się pięknej pogody , na tyle pięknej ( no prawie poza dzisiejszym deszczykiem ) , że postanowiłam zabrać Irminkę na rowerek .
W tamtym roku zakupiłam Irmince rowerek taki biegowy , żeby moje dziecko uczyło się równowagi , wszelkie próby nauki jazdy na rowerku a o łapaniu równowagi już nie wspomnę chyba poszły na spacer do lasu .
Postanowiłam się nie podawać , rowerek stał i czekał na odpowiedni moment , kiedy to moje dziecko się przełamie i przekona do jazdy na rowerku .
Czekaliśmy od poprzednich wakacji , aż dzisiejszego dnia cos mnie tknęło .
Cos jakby mi podpowiedziało ,,wyciągnij dziecku w końcu ten rowerek'' .
Kiedy Irminka wsiadła na rowerek , nie przypuszczałam , że w końcu usiądzie na siodełku i będzie próbować jeździć .
Muszę przyznać , że jeszcze jest lekki problem z równowaga , ale całkiem nieźle zaczyna wychodzić jej jazda na rowerku .
Sama jeździła po kałużach . Co chyba najbardziej jej się podobało .
Jeszcze trzeba ja trzymać i asekurować ale jak na pierwszą tegoroczna jazdę poszło całkiem nieźle .
Kolejne próby na pewno przed nami , tylko jeszcze trzeba dorobić kija do rowerka , żeby było wygodniej trzymać rowerek .
Bo na chyląco asekurować moje dziecię , to szybciej wysiądzie mi kręgosłup .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz