Wracając wspomnieniami do mojego dzieciństwa , zamykam oczy i widzę biegające dzieci w ta i spowrotem , grające dziewczynki w gumę czy w klasę . Te uśmiechy na buziach , wspinaczki na drzewach podarte spodnie na płotach . Tak wyglądało moje wiejskie skromne dzieciństwo .
Zajadałyśmy chleb z cukrem , taplaliśmy się w kałużach gumowce pełne wody .
Pamiętam ta jabłonkę ( papierówkę ) na której siedziałyśmy na drzewie zajadając zielone jabłka . Ten staw na , który chodziliśmy zima kiedy zamarzał , a latem dobiegał rechot żab , które zbieraliśmy do słoików . Te pagórki i górki na , których zjeżdżaliśmy na workach .
Jako dziecko chodziłam z sąsiadem na przygody na stary cmentarz niemiecki , pamiętam ten znaleziony szkielet w całości . Te wszystkie zmierzone kilometry . Pierwszą naukę jazdy na rowerze , potem jazda na starym po siostrze składaku . Pierwsze zarabianie pieniędzy na truskawkach, jagodach i na skubaniu lipy . Pierwsze miłostki małe bez znaczenia . Pola pełne żółtych kwiatów mleczu , z których robiliśmy wianki na głowę . I oczywiście te wszystkie przygody , których można zliczać bez końca .
Jako dziecko , szalałam , biegałam i niczym kiedyś się nie przejmowałam , byłam dzieckiem pochłoniętym dzieciństwem , przygodami i odkrywanie świata .
Pamiętam jak hodowałam , żaby , ślimaki . Te moje pierwsze obserwacje kiedy z kijanki zrobiła mi się żaba .
Kiedy tak siedzę i oczami wracam w przeszłość , to bardzo marzy mi się i mam nadzieję , że kiedyś moje marzenie się ziści , że moja Irminka tez pozna taki inny smak dzieciństwa .
Chciałabym wymazać z pamięci te szpitale , wylane łzy , lekarzy , białe fartuchy i wszystko co jest związane ze szpitalami . W oczach łezka się zakręciła .
Marzy mi się i mam nadzieje , ze Irminka tak jak kiedyś ja będzie biegać, zbierać kwiatki , wspinać się jak małpka po drzewach skakać po płotach , i przeżywać swoje dzieciństwo pełne przygód tak jak inne dzieci bez opieki drugiej osoby tak jak ja kiedy biegałam po łąkach z koleżanka i zawsze miałyśmy jakieś pomysły .
Nie chcę się łudzić , bo wiem , że to nigdy nie nastąpi i nigdy jej nie odstąpię na krok zawsze będę i jestem blisko , ocieram łzy , przyklejam plasterki , całuje , przytulam . Cieszę się z tego co mamy do tej pory , i mam nadzieję , że kroczkiem do przodu będziemy dalej szli . Choć droga jest przed nami jeszcze bardzo długa to wiem , że uśmiech będzie jej zawsze towarzyszył i ja już tego dopilnuje .
Mimo tego , że Irminki dzieciństwo nie będzie i nie jest takie jak innych dzieci to również może być piękne bo przecież inny nie znaczy gorszy , ale dzieciństwo inne też może być piękne .
,,Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne.''
wtorek, 16 września 2014
poniedziałek, 15 września 2014
Tyle sie dzieje znowu pod górke
Mamy piękna pogodę w sam raz na spacerki a tu kaszel katar , ropa leci z ucha , kolejna infekcja .Irminka z nowu na antybiotyku , wizyta u laryngologa potwierdziła moje obawy , szpulka z ucha wyleciała a miała się trzymać 10 miesięcy a była 3 miesiące , leki ,leki ,leki i jeszcze raz leki .
Cóż infekcje staną się chyba naszą koleżanka a wręcz przyjaciółką , piękne było tych kilka miesięcy bez kataru , infekcji , zapaleń uszu i antybiotyków .
Kolejne obawy się potwierdziły po dzisiejszej wizycie u ortopedy.............. Operacja nóżek
Mamy telefon do lekarza z poznania , ale jak to wszystko pogodzić kiedy , zapalenie ucha, antybiotyk i nie wiadomo co dalej z uchem ???a jeszcze do leczenia mamy ząbki również pod narkozą . Szczerze nie wiem jak my to pogodzimy wszystko . Trzeba obmyślić jakiś sensowny plan dalszego działania bo niedługo stracimy głowę . Słoneczko za oknem a Irminka niestety nie chodzi do przedszkola z powodu infekcji .
Uwielbiam te poranki uśmiechnięte kiedy wchodzimy do przedszkole i te powroty do mamy kiedy oczka kleją się ze zmęczenia . Irminka dzielnie i ciężko bez mamy pracuje a ja jestem mega dumna .
Tylko gdyby nie te infekcje , które nas tak lubią .
Trzeba wypowiedzieć infekcjom magiczne hasło A SIO !!!!!!!!
Cóż infekcje staną się chyba naszą koleżanka a wręcz przyjaciółką , piękne było tych kilka miesięcy bez kataru , infekcji , zapaleń uszu i antybiotyków .
Kolejne obawy się potwierdziły po dzisiejszej wizycie u ortopedy.............. Operacja nóżek
Mamy telefon do lekarza z poznania , ale jak to wszystko pogodzić kiedy , zapalenie ucha, antybiotyk i nie wiadomo co dalej z uchem ???a jeszcze do leczenia mamy ząbki również pod narkozą . Szczerze nie wiem jak my to pogodzimy wszystko . Trzeba obmyślić jakiś sensowny plan dalszego działania bo niedługo stracimy głowę . Słoneczko za oknem a Irminka niestety nie chodzi do przedszkola z powodu infekcji .
Uwielbiam te poranki uśmiechnięte kiedy wchodzimy do przedszkole i te powroty do mamy kiedy oczka kleją się ze zmęczenia . Irminka dzielnie i ciężko bez mamy pracuje a ja jestem mega dumna .
Tylko gdyby nie te infekcje , które nas tak lubią .
Trzeba wypowiedzieć infekcjom magiczne hasło A SIO !!!!!!!!
czwartek, 11 września 2014
Pomóz Amelce
Smutna a zarazem piękna historia walki o dziecko
http://www.siepomaga.pl/f/f-sloneczko/c/1705 Link do zbiórki
http://www.siepomaga.pl/f/f-sloneczko/c/1705 Link do zbiórki
Obudzić malutkie nóżki
- Miejsce: Krotoszyn, wielkopolskie
- Trwa od: 03 Września 2014
- Zakończenie: 30 Grudnia 2014
wsparło 105 osób
3 115,05 zł (17.31%)
Potrzebne jeszcze: 14 884,95 zł
Amelia przyszła na świat 23 października 2012 roku o godzinie 12:43 z wagą 3100. Zobaczyłam ją tylko chwilkę, dostała buziaka w czółko i poszła, walczyć o życie. Kolejnego dnia odbyła się operacja. Miałam tylko 10 minut na to, aby się z nią pożegnać. Nie na zawsze, na czas operacji. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że moja córeczka mogłaby się poddać.
„Proszę nic nie robić, bo to umrze” – takie słowa usłyszałam jako przyszła matka, nosząc pod sercem drugie malutkie serduszko, mój maleńki cud. To miała być kolejne wizyta, jak co dwa tygodnie w piątek. Już dużo nie zostało, bo to był 32 tydzień...Czułam już, że coś jest nie tak, gdy lekarz milczał. Po chwili usłyszałam: „Coś mi się tu nie podoba, lewa komora mózgu jest powiększona”, dodał jeszcze sucho, że kręgosłup jest cały. Nie pamiętam drogi do domu, przepłakałam ją całą, dzwoniąc raz do męża, raz do mojej mamy. Przeszukałam wszystko, co tylko możliwe, cały weekend dzwoniłam do innych lekarzy, którzy mogliby mi powiedzieć, że mój lekarz się myli. Cały czas myślałam, że się myli.
USG miało pokazać, co złego dzieje się z naszą Kruszynką. "Tu nie tylko jest wodogłowie, dziecko ma rozszczep kręgosłupa i końsko-szpotawe ustawienie stóp" - usłyszałam. SZOK! Mówili przecież, że kręgosłup jest cały. Kolejne tygodnie czekaliśmy na narodziny Amelki. Nie był to łatwy czas. Lekarze mówili, że zanikają ruchy nóg, chociaż ja czułam, że Malutka nimi porusza.
Dzień po narodzinach Amelka miała pierwszą operację (plastyka przepukliny i wstawienie zastawki komorowo-otrzewnowej). Miałam tylko 10 minut na to, aby się z nią pożegnać. Nie na zawsze, na czas operacji. Mąż był z nią cały czas, a ja czekałam na telefon. Operacja się udała. Po 5 dniach mogłam dołączyć do Amelki. Czekałam tak długo na pierwsze karmienie, przewijanie i kąpiel. Wpatrywałam się w te malutkie nóżki, czy poruszy nimi, czekałam długie godziny. Były delikatne, ale to dawało siłę. Jakie to było szczęście.

Pamiętam tę radość, gdy wychodziliśmy ze szpitala, a zarazem tę niepewność, czy jako rodzice podołamy temu wszystkiemu. Tak naprawdę nie było już czasu na płacz, tylko na działanie. Umawianie wizyt do wszystkich możliwych poradni. Na pierwszym planie były stópki. „Męczyliśmy” się z ich prostowaniem 7 tygodniu. Amelka co tydzień miała zmieniane gipsy. Pojawił się płacz, krzyk. Po gipsach przyszedł czas na buty z szyną Denisa Browna – dzień i noc przez 3 miesiące. Obecnie mamy niemieckie bandaże i stosujemy metodę trójwymiarowej stopy.
Nóżki Amelki jakby spały, nie może nimi poruszyć. Czy kiedyś się obudzą? Co do tego lekarze nie są zgodni, z jednej strony dając nam nadzieję, a z drugiej strony, zapowiadając wielki ból, gdy nadzieja zgaśnie. Do tej pory nie wiadomo, na jakiej wysokości jest rozszczep kręgosłupa. Im niżej, tym większe są szanse na chodzenie.
Od początku choroby Amelki zdążyliśmy się nauczyć, że lekarze nie zawsze wiedzą wszystko, że trzeba wierzyć w cuda. Gdy Amelka miała 2,5 miesiąca podczas rehabilitacji usłyszeliśmy, że powinniśmy ją zapisać do szkoły specjalnej. Błąd - Amelka rozwija się prawidłowo, więc tylko strachu się najedliśmy. Tak samo może być z nóżkami. Odkotwiczenie rdzenia może zadziałać na nie jak pocałunek księcia i mogą się obudzić. Mamy nadzieję, że uda się na czas przeprowadzić zabieg. Nie możemy też zaniedbać rehabilitacji, bo to by oznaczało, że się poddaliśmy i już teraz skazaliśmy naszą córeczkę na wózek. A jeśli my w nią nie będziemy wierzyć, to jacy z nas rodzice? Dlatego prosimy o pomoc wszystkich ludzi, którzy chcieliby nam pomóc w codziennej walce z chorobą. Sprzeciwiamy się chorobie jak możemy, ale już brakuje nam funduszy. Pomóżcie nam zapewnić środki na kolejny rok walki.
Dla dobra dziecka matka zejdzie nawet do piekieł, by zaznało ono odrobinę nieba na ziemi - to zdanie szczególnie zapadło mi w pamięci. Jako matka marzę, żeby kiedyś Amelka przyszła do mnie i powiedziała: „Mamusiu dziękuję, że o mnie walczyłaś”. Nawet nie potrzebowałabym słów, wystarczyłoby przytulenie mojej córeczki, która stałaby o własnych siłach. Prosimy pomóżcie spełnić to marzenie, bo sami nie damy rady.
niedziela, 7 września 2014
Szczesliwe dziecko i radosc na buzi
Godzinami bym mogła opowiadać o uśmiechu Irminki , patrząc na nią widzę , że jest szczęśliwa .
Osiągnęłam w pewnym sensie chyba to co chciałam chociaż jeszcze nie do końca . Mam pewien niedosyt bo jest jeszcze wiele rzeczy na , którymi musimy ciężko pracować a choćby mowa , pieluszki i wiele innych rzeczy . Mam nadzieje , że małymi krokami będziemy się wspinać na najwyższy szczyt gór .
Jak na razie Irminka zaczęła chodzić do przedszkola , kiedy wypowiadam słowo przedszkole to samej buzia mi się śmieje chociaż sama nie wiem dlaczego .
Ostatnio to słowo jest takim magicznym słowem w naszym domu .
Irminka uwielbia dzieci lubi się bawić , chociaż jest w przedszkolu 4,5 godz. to jest to czas wystarczający by ja zmęczyć . Bo przecież bycie przedszkolakiem i integrowanie się z dziećmi których się nie zna i bycie w przedszkolu bez mamy to nie taka łatwa sprawa .
Pierwszy dzień , się martwiłam jak to będzie , ale już od razu Irminka przebrała buty , zrobiła mi pa pa i pobiegła do dzieci .
Irminka bardzo chętnie zaczęła chodzić do przedszkola i tak zostało , że przedszkole wita z uśmiechem na jej drobnej buźce . Cieszy mnie widok mojego uśmiechniętego przedszkolaka .
Chyba mam to na co długo czekałam , że moje dziecko nie będzie izolowane , chowane do kata tylko będzie miedzy dziećmi które tak bardzo lubi .
To przedszkole to Jedna z lepszych rzeczy jakie nam się przytrafiła bo sama radość w sercu .
Osiągnęłam w pewnym sensie chyba to co chciałam chociaż jeszcze nie do końca . Mam pewien niedosyt bo jest jeszcze wiele rzeczy na , którymi musimy ciężko pracować a choćby mowa , pieluszki i wiele innych rzeczy . Mam nadzieje , że małymi krokami będziemy się wspinać na najwyższy szczyt gór .
Jak na razie Irminka zaczęła chodzić do przedszkola , kiedy wypowiadam słowo przedszkole to samej buzia mi się śmieje chociaż sama nie wiem dlaczego .
Ostatnio to słowo jest takim magicznym słowem w naszym domu .
Irminka uwielbia dzieci lubi się bawić , chociaż jest w przedszkolu 4,5 godz. to jest to czas wystarczający by ja zmęczyć . Bo przecież bycie przedszkolakiem i integrowanie się z dziećmi których się nie zna i bycie w przedszkolu bez mamy to nie taka łatwa sprawa .
Pierwszy dzień , się martwiłam jak to będzie , ale już od razu Irminka przebrała buty , zrobiła mi pa pa i pobiegła do dzieci .
Irminka bardzo chętnie zaczęła chodzić do przedszkola i tak zostało , że przedszkole wita z uśmiechem na jej drobnej buźce . Cieszy mnie widok mojego uśmiechniętego przedszkolaka .
Chyba mam to na co długo czekałam , że moje dziecko nie będzie izolowane , chowane do kata tylko będzie miedzy dziećmi które tak bardzo lubi .
To przedszkole to Jedna z lepszych rzeczy jakie nam się przytrafiła bo sama radość w sercu .
sobota, 6 września 2014
Łowicz Wałecki
Ostatni czas jest dla jest czasem dla nas pięknym wrażeń i czasem pięknych wiadomości . Nasze życie po raz kolejny przewraca się o 800 stopni .
Po Irmince i po mnie widać zmiany , ale to zmiany dobre .
Irmince poprawiło się serduszko , poszła do przedszkola i teraz z górki mam nadzieje , że taka dobra passa będzie z nami długo.
Po Irmince i po mnie widać zmiany , ale to zmiany dobre .
Irmince poprawiło się serduszko , poszła do przedszkola i teraz z górki mam nadzieje , że taka dobra passa będzie z nami długo.
sobota, 30 sierpnia 2014
Nowotworze, nie odbieraj nam sił
Kochani nie tak dawno pamiętam kiedy ja walczyłam o zebranie pieniędzy dla Irminki , długie godziny przed komputerem , udostępnianie linków i wpatrywanie się w monitor czy pojawi się jakiś anioł i wpłaci symboliczna kwotę dla Irminki ,. Nam się udało zebrać cała kwotę mam nadzieje , że również pomożecie wesprzeć te akcje
Dzisiaj jest prowadzona taka akcja dla mamy chorego chłopca mam nadzieję , że również pomożecie .
I nagle... w lutym 2014 roku, życie po raz kolejny boleśnie nas doświadczyło… Jakby ilość utrapień była zbyt mała, pojawiła się ona… Bezlitosna, nie zważając na nic… Podstępnie zaatakowała. Pani śmierci – choroba nowotworowa… Z dnia na dzień nasze życie, poukładane, przez wiele lat starannie wypracowane rozsypało się jak domek z kart. Odebrała mi zdrowie i siły, wykluczając mnie z dnia na dzień z życia rodziny.
Może gdybym była sama, nie walczyłabym tak zawzięcie. Choroba potrafi odebrać siły. Ale jest ona – moja rodzina. Syn, który mnie potrzebuje. A co, jeśli mnie zabraknie? – z trudem powstrzymuję łzy… Wiedziałam, że muszę walczyć – dla nich. Całe życie wierzyłam, że warto walczyć o każdy dzień, nie zważając na nic. Bez wahania stanęłam do boju. Rak to przeciwnik, do którego bez broni się nie podchodzi… A w moim przypadku bronią okazały się nasze wszystkie oszczędności.
Dzisiaj jest prowadzona taka akcja dla mamy chorego chłopca mam nadzieję , że również pomożecie .
Nowotworze, nie odbieraj nam sił
http://www.siepomaga.pl/f/zdazyczpomoca/c/1654 link do strony pomózcie !!!!!!!!!!!!- Miejsce: Wiązowna, mazowieckie
- Trwa od: 07 Sierpnia 2014
- Zakończenie: 07 Października 2014
Dla chorego syna poruszyłabym niebo i ziemie, do piekieł cierpienia wskoczyła, prosto w ogień, by uśmiech na jego twarzy zagościł na dłużej. By spokój i radość każdego dnia malowały przepiękny obraz szczęścia na twarzy Wiktora.
Jestem mamą walczącą. Walczyłam o syna. Teraz muszę walczyć także o swoje życie. Każdego dnia pełna sił do walki. Pragnę, by Wiktorowi nigdy niczego nie brakowało. Aby pomimo choroby nie był gorszy, słabszy i mniej kochany. Nasza codzienność różni się od typowego rodzinnego życia, gdzie największym zmartwieniem jest to, czy dziecko odrobiło lekcje. Niejednokrotnie pojawiały się łzy, a życie wystawiało nas na kolejne próby. Ale nie uznawaliśmy go za gorsze... po prostu inne.

Najważniejsze było dla nas to, co przyrzekaliśmy wiele lat temu przed ołtarzem. Że w zdrowiu, że w chorobie, ze na zawsze… Osobą, która wzięła na swoje barki utrzymanie naszej rodziny, był mój mąż. Od zawsze dba, by niczego nie brakowało. By rehabilitacja naszego syna zmierzała w dobrym kierunku, by cały czas choć niewielkimi krokami udało nam się zdobywać kolejne szczyty małych sukcesów. Ja zaś jestem przy Wiktorze. Przy nim się budzę, kiedy pierwszy promień słońca przemyka przez okno, przez cały dzień dbam, pielęgnuję i wychowuję, aż do nocy, kiedy wraz z pierwszą gwiazdą spokojnie kładę go do snu. I tak w kółko, każdego dnia przez ostatnie 13 lat. Życie, choć nie idealne, było nasze. Ułożone. W sytuacji, która łatwa nie jest, można by rzec, że poukładane. Każdy wiedział, co ma robić, czym się zająć, jak w zegarku zaplanowany schemat dnia. Każdy z nas jest tak samo ważny, wyjątkowy i niezbędny.
I nagle... w lutym 2014 roku, życie po raz kolejny boleśnie nas doświadczyło… Jakby ilość utrapień była zbyt mała, pojawiła się ona… Bezlitosna, nie zważając na nic… Podstępnie zaatakowała. Pani śmierci – choroba nowotworowa… Z dnia na dzień nasze życie, poukładane, przez wiele lat starannie wypracowane rozsypało się jak domek z kart. Odebrała mi zdrowie i siły, wykluczając mnie z dnia na dzień z życia rodziny.
Może gdybym była sama, nie walczyłabym tak zawzięcie. Choroba potrafi odebrać siły. Ale jest ona – moja rodzina. Syn, który mnie potrzebuje. A co, jeśli mnie zabraknie? – z trudem powstrzymuję łzy… Wiedziałam, że muszę walczyć – dla nich. Całe życie wierzyłam, że warto walczyć o każdy dzień, nie zważając na nic. Bez wahania stanęłam do boju. Rak to przeciwnik, do którego bez broni się nie podchodzi… A w moim przypadku bronią okazały się nasze wszystkie oszczędności.

Diagnoza jak wyrok. Zmiany nowotworowe do natychmiastowego usunięcia. Natychmiastowo w Polsce oznacza - wpisana w kolejkę po życie. Kolejka, w której nie można czekać… Zdecydowaliśmy, że nie pozwolimy, by rak zwyciężył i odebrał mi życie… Natychmiastowe badania. Stół operacyjny… udało się…
Zmiana nie była złośliwa… Raka się pozbyłam. Choć sił mi ubyło – wiedziałam, że warto było. Zrobiłam to dla Wiktora. By go nie opuścić w jego niełatwym życiu. Zbieram siły. Gdyby nie pomoc starszego syna, nie dalibyśmy sami z mężem rady. Z oddziału, gdzie strach gra pierwsze skrzypce, wróciłam do domu… Jeszcze przez długie miesiące będę słabsza, trochę bardziej śpiąca. Ale wiem, że mam wokół siebie ludzi, którzy zaopiekują się Wiktorkiem.
Niestety, dalsza rehabilitacja stanęła pod znakiem zapytania. Z powodu operacji, turnus został przeniesiony na wrzesień… Los nas nie oszczędził. Nieodwracalnie skrzywdził naszego syna. W prezencie podarował padaczkę oraz mózgowe porażenie dziecięce. Ode mnie zażądał więcej – życie. Nasza miłość, wiara i ogromne, wzajemne wsparcie przetrwały i to. Łatwo nie było nigdy, ale koniec z końcem związać potrafiliśmy. Teraz… po raz pierwszy zostaliśmy zmuszeni wyciągnąć dłoń do Was o pomoc. Ale przecież to walka o nasze dziecko.
Nowy rozdział w naszym życiu
Każdy z nas gna za szczęściem , mamy obrane cele w życiu , które chcemy realizować , spełniać się i przede wszystkim iść z uśmiechem przed życie .
Tak już jest , że chcemy byś szczęśliwi , nie myśleć o problemach i prowadzić spokojne beztroskie życie .
Irminka jak każde dziecko chore czy zdrowe chce być szczęśliwa . W Ostatnim czasie wydarzyło się coś co jeszcze bardziej uszczęśliwia Irminkę , może to dziwnie brzmi bo Irminka moja mała nieporadna dziewczynka nie wszystko rozumie , ale kiedy będzie straszą mam nadzieje , że będzie jeszcze bardziej rozkwitać .
Całkiem niedawni kilka dni temu mieliśmy wizytę u naszego kardiologa , który przekazał nam fantastyczne wiadomości Irminki tętnica się jeszcze bardziej poszerzyła . Mamy ku temu ogromny powód do szczęścia . Mało nie skakałam pod niebo z radości , jestem potwornie i ogromnie dumna i szczęśliwa jest to szczęście , którego nie da się opisać . Ogromna radość .
Największą zasługa jest naszego kardiologa , któremu serdecznie dziękujemy za tak wspaniałe prowadzenie Irminki i ta cudowna wiadomość .
Kolejna ważna rzeczą jest Irminki przedszkole , do którego idzie od wtorku .
To chyba moje wymarzona przedszkole , miła atmosfera i już nie możemy się doczekać pierwszego dnia kiedy Irminki przekroczy progi .
Mam nadzieje , ze uśmiech nie zejdzie z jej pięknej buzi .
Mam nadzieje że nie będzie problemów w przedszkolu z Irminka i dzieci ja ciepło przyjmą .
Mam również nadzieje , ze będę płakać kiedy moja córka będzie szczęśliwa i tych łez szczęścia będzie dużo a mniej zmartwień .
Mam nadzieje że Irminka będzie się jeszcze bardziej rozwijać .
Ale jest ciężko wam się nie chwalić bo jeszcze Irminka będzie uczęszczała na rytmikę czyli zajęcia z muzyka tańce itp.
Tak już jest , że chcemy byś szczęśliwi , nie myśleć o problemach i prowadzić spokojne beztroskie życie .
Irminka jak każde dziecko chore czy zdrowe chce być szczęśliwa . W Ostatnim czasie wydarzyło się coś co jeszcze bardziej uszczęśliwia Irminkę , może to dziwnie brzmi bo Irminka moja mała nieporadna dziewczynka nie wszystko rozumie , ale kiedy będzie straszą mam nadzieje , że będzie jeszcze bardziej rozkwitać .
Całkiem niedawni kilka dni temu mieliśmy wizytę u naszego kardiologa , który przekazał nam fantastyczne wiadomości Irminki tętnica się jeszcze bardziej poszerzyła . Mamy ku temu ogromny powód do szczęścia . Mało nie skakałam pod niebo z radości , jestem potwornie i ogromnie dumna i szczęśliwa jest to szczęście , którego nie da się opisać . Ogromna radość .
Największą zasługa jest naszego kardiologa , któremu serdecznie dziękujemy za tak wspaniałe prowadzenie Irminki i ta cudowna wiadomość .
Kolejna ważna rzeczą jest Irminki przedszkole , do którego idzie od wtorku .
To chyba moje wymarzona przedszkole , miła atmosfera i już nie możemy się doczekać pierwszego dnia kiedy Irminki przekroczy progi .
Mam nadzieje , ze uśmiech nie zejdzie z jej pięknej buzi .
Mam nadzieje że nie będzie problemów w przedszkolu z Irminka i dzieci ja ciepło przyjmą .
Mam również nadzieje , ze będę płakać kiedy moja córka będzie szczęśliwa i tych łez szczęścia będzie dużo a mniej zmartwień .
Mam nadzieje że Irminka będzie się jeszcze bardziej rozwijać .
Ale jest ciężko wam się nie chwalić bo jeszcze Irminka będzie uczęszczała na rytmikę czyli zajęcia z muzyka tańce itp.
niedziela, 24 sierpnia 2014
PRZEDSZKOLA INTEGRACYJNE ARTYKOŁ
Zalety przedszkola integracyjnego
Ideą integracji jest włączanie dzieci niepełnosprawnych do grupy pełnosprawnych rówieśników. W przedszkolu integracyjnym wszystkie dzieci mają te same prawa i te same obowiązki.Zadaniem przedszkola i nauczycieli jest integracja dzieci zdrowych i chorych, zapewnienie dzieciom niepełnosprawnym jak najlepszych warunków do rozwoju oraz najlepsze przygotowanie do nauki w szkole.
Grupy przedszkolne w przedszkolach integracyjnych są mniejsze, niż w "zwykłych" przedszkolach. W każdej znajduje się kilkoro dzieci z różnym stopniem niepełnosprawności. W przedszkolach integracyjnych, oprócz nauczycieli, zatrudnia się psychologów, pedagogów, pedagogów specjalnych, logopedów i rehabilitantów - dzieci niepełnosprawne znajdują się wobec tego pod dobrą opieką.
Kontakt dzieci niepełnosprawnych - pod względem fizycznym lub umysłowym - z pełnosprawnymi sprawia, że pod wpływem towarzystwa zdrowych rówieśników dzieci same siebie mobilizują do pracy nad tym, by dogonić kolegów. W przedszkolu integracyjnym są otoczone rówieśnikami, dzięki czemu mają szansę dorastać tak, jak inne dzieci. Korzyści odnoszą również dzieci pełnosprawne, które w przedszkolu integracyjnym uczą się empatii, tolerancji, szacunku i otwartości wobec tego, co inne. Uczą się również bezinteresownego pomagania tym, którzy potrzebują pomocy.
W przedszkolu integracyjnym ważne są właściwe proporcje. W grupie przedszkolnej liczba dzieci niepełnosprawnych nie przekracza zazwyczaj 1/3 liczby wszystkich dzieci (czyli jeśli grupa w sumie liczy 15 osób, dzieci niepełnosprawnych nie jest w niej więcej niż 5).
Kto może uczęszczać do przedszkola integracyjnego?
Do przedszkola integracyjnego mogą uczęszczać dzieci zdrowe (pełnosprawne pod względem fizycznym i umysłowym) oraz dzieci cierpiące na:- Lekkie i umiarkowane upośledzenie umysłowe
- Upośledzenia narządów ruchu
- Zaburzenia mowy
- Choroby somatyczne
- Zaburzenia emocjonalne
Przedszkole specjalne
Czym przedszkole integracyjne różni się od przedszkola specjalnego? W przedszkolu integracyjnym przebywają ze sobą na równych prawach dzieci zdrowe i dzieci z różnymi problemami zdrowotnymi. Przedszkole integracyjne różni się od przedszkola specjalnego połączeniem w jedną grupę dzieci zdrowych i chorych. W przedszkolu specjalnym znajdują się wyłącznie dzieci, które są lekko upośledzone umysłowo lub niepełnosprawne fizycznie (dzieci niedowidzące, niewidome, niedosłyszące oraz dzieci przewlekle chore). W zależności od możliwości takich przedszkolaków, realizuje się z nimi zmodyfikowany program nauczania. Wychowaniem i edukacją dzieci z różnym stopniem upośledzenia umysłowego zajmuje się pedagogika specjalna. W obrębie pedagogiki specjalnej wydziela się również następujące poddziały: oligofrenopedagogika, surdopedagogika i tyflopedagogika. Oligofrenopedagogika zajmuje się wychowaniem i edukacją dzieci (osób) upośledzonych umysłowo, surdopedagogika koncentruje się na edukacji dzieci z wadami słuchu, zaś tyflopedagogika zajmuje się edukacją dzieci niewidomych. Nauczyciele pracujący w przedszkolu specjalnym muszą posiadać odpowiednie przygotowanie pedagogiczne. Ich praca w dużym stopniu opiera się na opiece nad dziećmi. Grupy przedszkolne w przedszkolach specjalnych są małe. W takim przedszkolu dziecko ma zapewnioną specjalistyczną opiekę, jednak dzieciom z lekkim stopniem niepełnosprawności zaleca się uczęszczanie do przedszkoli integracyjnych.Dzieci z ADHD, dzieci autystyczne
Rozpoznanie u dziecka ADHD lub autyzmu zazwyczaj nie oznacza konieczności przeniesienia dziecka do innego przedszkola. Zależy to oczywiście od stopnia choroby i od zaleceń psychologa. Dzieci z ADHD i dzieci autystyczne nie lubią zmian i źle się do nich dostosowują. W wielu przypadkach psychologie zalecają, by dziecko w miarę możliwości, jeśli dobrze czuje się w dotychczasowej grupie przedszkolnej, nadal do niej uczęszczało. Jest to ważne zwłaszcza w przypadku dzieci autystycznych, które chociaż nie nawiązują kontaktów z rówieśnikami i otoczeniem, mają swoje ulubione miejsca w przedszkolu, które oswajają., autor: Anita Anders
http://www.mamazone.pl/artykuly/starsze-dziecko/przedszkolak/przedszkole/2009/co-to-jest-przedszkole-integracyjne.aspx
Podzielić czas
Końcówka wakacji a za pasem nowy rok szkolny powita dzwonkiem wszystkie dzieci no właśnie , u nas ten rok szkolny będzie bardzo pracowitym rokiem . Irminka idzie za kilka dni do przedszkola , Irminki braciszek do pierwszej klasy podstawowej a ja będę próbowała na wszystkie możliwe sposoby podzielić czas miedzy dzieci .
U nas się dużo zmienia chociaż na razie nie narzekamy oby tak dobrze było jak najdłużej .
Irminka ostatnio troszeczkę gorzej się czuje , wczoraj obfite krwawienia z noska , dzisiaj krew z uszka mam nadzieje tylko , że jutro nic się nie wydarzy .
Jak już pisałam w poprzednim poście możecie się przyłączyć do naszego Wydarzenia na facebook Urodzinki Irminki https://www.facebook.com/events/498987440232403/
Dla nas każdy znaczek to jeden wysłany apel a tych apeli idzie sporo około 100 lub 200 , niestety nie mamy możliwości wysyłania regularnie apeli ze względu właśnie na brak znaczków , które nas zżerają .
Pomalutku też rozstajemy się z krótkim rękawkiem , pogoda bardzo chwiejna raz deszczyk raz słoneczko raz wiaterek . Kochani przyłączcie się .
U nas się dużo zmienia chociaż na razie nie narzekamy oby tak dobrze było jak najdłużej .
Irminka ostatnio troszeczkę gorzej się czuje , wczoraj obfite krwawienia z noska , dzisiaj krew z uszka mam nadzieje tylko , że jutro nic się nie wydarzy .
Jak już pisałam w poprzednim poście możecie się przyłączyć do naszego Wydarzenia na facebook Urodzinki Irminki https://www.facebook.com/events/498987440232403/
Dla nas każdy znaczek to jeden wysłany apel a tych apeli idzie sporo około 100 lub 200 , niestety nie mamy możliwości wysyłania regularnie apeli ze względu właśnie na brak znaczków , które nas zżerają .
Pomalutku też rozstajemy się z krótkim rękawkiem , pogoda bardzo chwiejna raz deszczyk raz słoneczko raz wiaterek . Kochani przyłączcie się .
Przyłacz sie
kochani Irminka za miesiąc a dokładnie 17.09.2014 będzie miała swoje 5 urodziny .
Zrób jej prezent i wyślij znaczek pocztowy za 1,75 zl na adres : Irmina Rychlicka Kłębowiec 48/7 78-600 Wałcz .Na naszym facebookowym profilu możecie przyłączyć się do wydarzenia Irminkowych urodzin . chodzi O TO BY WYSŁAĆ ZNACZKI POCZTOWE ZA 1,75 ZL DLA Irminki .
https://www.facebook.com/events/498987440232403/
Przyślij na Adres:
Irminka Rychlicka
Kłębowiec 48/7
78-600 Wałcz
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDY ZNACZEK !!!!

Zrób jej prezent i wyślij znaczek pocztowy za 1,75 zl na adres : Irmina Rychlicka Kłębowiec 48/7 78-600 Wałcz .Na naszym facebookowym profilu możecie przyłączyć się do wydarzenia Irminkowych urodzin . chodzi O TO BY WYSŁAĆ ZNACZKI POCZTOWE ZA 1,75 ZL DLA Irminki .
https://www.facebook.com/events/498987440232403/
Przyślij na Adres:
Irminka Rychlicka
Kłębowiec 48/7
78-600 Wałcz
DZIĘKUJEMY ZA KAŻDY ZNACZEK !!!!

sobota, 9 sierpnia 2014
Dlaczego warto pomagać
Ciągle słyszymy w radiu , telewizji , o chorobach jakie są wokół nas . Z czasem kiedy wnikamy w ten świat chorych dzieci to wszystko staje się Staje się to czymś powszednim, wręcz "normalnym". dla nas . Pojawiają się zdania i myśli typu – "Przykro mi, ale co mogę zrobić?", "Nie mam czasu, to nie mój problem", "Nie mam z czego pomagać". Po co komuś pomóc ?? .
Na wiele rzeczy nie mamy wpływu , ale możemy pomóc często bardzo niewiele może nas kosztować… a jednocześnie uczyni świat lepszym. Masz tą świadomość? To nie jest tak, że drobne rzeczy nie mają sensu…
Zawsze najmniejszy gest może uszczęśliwić , chore dziecka , które czeka az wyciągniesz dłoń , podarujesz swój uśmiech . Wokół nas jest wiele dzieci , które potrzebują być może twojego wsparcia , dobrego słowa .
Ciągle zbieramy plastikowe zakrętki jeśli czytasz ten post mam ogromna prośbę powiedz w śród znajomych , rodziny w swoim miejscu pracy , to tylko i aż kawałek plastiku , który może pomóc dziecku .
Możesz pomóc zbierać zakrętki plastikowe od wszystkiego dzięki tobie pojawi się uśmiech na buzi Irminki . Zakrętek pomalutku bardzo pomalutku przybywa , przyłącz się na wydarzeniu na fb https://www.facebook.com/events/607275709344202/
Pomagając innym odkryjesz to, co tak na prawdę jest w życiu ważne i na czym warto się skupić… Przekonaj się, ile szczęścia w Twoje życie wniesie wyciągniecie pomocnej dłoni w stronę kogoś potrzebującego i jak bardzo może to odmienić życie was obojga.
DZIEKUJEMY ZA TWOJE SERCE
Na wiele rzeczy nie mamy wpływu , ale możemy pomóc często bardzo niewiele może nas kosztować… a jednocześnie uczyni świat lepszym. Masz tą świadomość? To nie jest tak, że drobne rzeczy nie mają sensu…
Zawsze najmniejszy gest może uszczęśliwić , chore dziecka , które czeka az wyciągniesz dłoń , podarujesz swój uśmiech . Wokół nas jest wiele dzieci , które potrzebują być może twojego wsparcia , dobrego słowa .
Ciągle zbieramy plastikowe zakrętki jeśli czytasz ten post mam ogromna prośbę powiedz w śród znajomych , rodziny w swoim miejscu pracy , to tylko i aż kawałek plastiku , który może pomóc dziecku .
Możesz pomóc zbierać zakrętki plastikowe od wszystkiego dzięki tobie pojawi się uśmiech na buzi Irminki . Zakrętek pomalutku bardzo pomalutku przybywa , przyłącz się na wydarzeniu na fb https://www.facebook.com/events/607275709344202/
Pomagając innym odkryjesz to, co tak na prawdę jest w życiu ważne i na czym warto się skupić… Przekonaj się, ile szczęścia w Twoje życie wniesie wyciągniecie pomocnej dłoni w stronę kogoś potrzebującego i jak bardzo może to odmienić życie was obojga.
DZIEKUJEMY ZA TWOJE SERCE
wtorek, 5 sierpnia 2014
Miasto które kochamy
Witamy u nas jest wszystko w porządku poza małą wysypka na nóżce , jutro kolejna rehabilitacja . Za tydzień kolejny wyjazd do naszego ulubionego i przede wszystkim pięknego miasta Szczecin . Od początku kiedy wjechałam do tego miast je bardzo pokochałam . Co miesiąc jeździmy na immunoglobuliny z Irminka i każdego kolejnego wyjazdu zawsze bardzo oczekujemy . Miasto gdzie nie można się nudzić , nigdy jeszcze jadąc do szczecina się nie nudzimy . Po wyjściu ze szpitala zawsze wyskakujemy na miasto . Wstawie kilka zdjęć z gogle bo niestety nie jesteśmy w stanie zrobić takich ładnych zdjęć bo kiedy jesteśmy mamy troszkę za mało czasu na takie konkretne zwiedzanie ale zabierzemy was na wirtualna wycieczkę . Nie wiem co ma w sobie to miasto ale nas bardzo przyciąga wiec nie możemy się doczekać kolejnego wyjazdu .
Cały czas zbieramy zakrętki rozpowszechnijcie informacje w śród znajomych bardzo nam zależy żeby zebrać jak najwięcej . Cieszę się bardzo , że przybywacie na wydarzenie na Fb https://www.facebook.com/events/607275709344202/?ref=22 link do naszego wydarzenia . Chciałam wam ogromnie podziękować za zakrętki zebrane do tej pory . Na razie jest pól szopy . Dzieki wam może być ich znacznie więcej jeśli tylko nam pomożecie zbierać
Zakrętki w szczecinie można przekazywać . Każda ilośc się liczy . Liczymy że pomożecie
KOCHANI JESLI KTOS BYŁ BY CHETNY DO ZBIERANIA ZAKRETEK W SZCZECINIE TO PROSZĘ ZANOSIĆ DO skupu na ulicy Świerczewskiej 5 ( teren Samopomocy Chłopskiej ) Prosimy TYLKO ŻEBY BYŁY ZAKRĘTKI PODPISANE DLA Irminki Rychlickiej
Cały czas zbieramy zakrętki rozpowszechnijcie informacje w śród znajomych bardzo nam zależy żeby zebrać jak najwięcej . Cieszę się bardzo , że przybywacie na wydarzenie na Fb https://www.facebook.com/events/607275709344202/?ref=22 link do naszego wydarzenia . Chciałam wam ogromnie podziękować za zakrętki zebrane do tej pory . Na razie jest pól szopy . Dzieki wam może być ich znacznie więcej jeśli tylko nam pomożecie zbierać
Zakrętki w szczecinie można przekazywać . Każda ilośc się liczy . Liczymy że pomożecie
KOCHANI JESLI KTOS BYŁ BY CHETNY DO ZBIERANIA ZAKRETEK W SZCZECINIE TO PROSZĘ ZANOSIĆ DO skupu na ulicy Świerczewskiej 5 ( teren Samopomocy Chłopskiej ) Prosimy TYLKO ŻEBY BYŁY ZAKRĘTKI PODPISANE DLA Irminki Rychlickiej
piątek, 1 sierpnia 2014
Nowy plakat i zakrętki dla Irminki
Dziękujemy za plakaty dla Irminki i zapraszamy do akcji zbierania zakrętek dla Irminki . Zakrętki zbieramy cały czas .
czwartek, 31 lipca 2014
Dalej przed siebie
Gnamy przed siebie niczym pędzący pociąg po szynach , gnamy w nieznane dlaczego ???? Dlatego że życie bywa nieprzewidywalne i nie wiemy co spotka nas jutro . Myślę, że wielu z nas dochodzi do pewnego momentu w życiu , w którym nie boi , się przyszłości .
Dlaczego dzisiaj o tym pisze ?? dlatego , że kiedyś bałam się przyszłości tego jak potoczy się nasze życie . Kiedy zostaliśmy sami po głowie miałam setki myśli .
Nasze życie jest podróżą , nie jest to może podróż marzeń bo to podróże między szpitalami , ale podróże naszej duszy .
Kiedyś nie lubiłam jeździć , rano wstawać i przebijać się tymi autobusami taksówkami , żeby gdziekolwiek dojechać z dzieckiem na ręku . Teraz podróż nie sprawia mi żadnego problemu mamy teraz troszkę wszystko utrudnione ponieważ Irminka już nie jest taka malutka i już nie śpi w trasie .
Dzisiaj mogę wam się pochwalić , że uwielbiam wyjazdy . Płyniemy z prądem jak rzeka , rozwijamy skrzydła jak ptak i lecimy dalej prosto przed siebie . Tak przed siebie . Te podróże dały nam nowe doświadczenia życiowe , tak samo jak choroba Irminki , poznaliśmy wielu wartościowych ludzi , poznaliśmy wiele chorych dzieci , poznaliśmy świat i życie z innej perspektywy .
Pokonaliśmy strach przed nieznanym , dzisiaj nie boje się tego co nieznane po prostu ,, co ma być to będzie '' Nie jesteśmy obojętne życiu ale gotowe na to co przyniesie nam los . Dzisiaj mocno stąpam po ziemi bo wiem dokąd mam grunt . Irminka jest cudowna dziewczynka , która mimo wszystkiego co dzieje się w jej życiu , (zabiegi operacje) , to jej uśmiech jeszcze bardziej lsnieje na jej buzi . To jest to co zawsze chciałam widzieć w swoim dziecku , ten błysk w oku i ten cudowny uśmiech każdego poranka kiedy malutka mnie budzi .
Dalej gnamy po kolejne postępy i doświadczenia . Mam nadzieje, że osiągniemy nawet ten najmniejszy szczyt . Jestem dumna z moich dzieci , synek nie widzi świata poza siostrą dużo pomaga a Irminki uśmiech błyszczy jak brylant .
Ktoś kiedyś mi powiedział , ze Irminka to żywe srebro i ten ktoś miał racje .
Dlaczego dzisiaj o tym pisze ?? dlatego , że kiedyś bałam się przyszłości tego jak potoczy się nasze życie . Kiedy zostaliśmy sami po głowie miałam setki myśli .
Nasze życie jest podróżą , nie jest to może podróż marzeń bo to podróże między szpitalami , ale podróże naszej duszy .
Kiedyś nie lubiłam jeździć , rano wstawać i przebijać się tymi autobusami taksówkami , żeby gdziekolwiek dojechać z dzieckiem na ręku . Teraz podróż nie sprawia mi żadnego problemu mamy teraz troszkę wszystko utrudnione ponieważ Irminka już nie jest taka malutka i już nie śpi w trasie .
Dzisiaj mogę wam się pochwalić , że uwielbiam wyjazdy . Płyniemy z prądem jak rzeka , rozwijamy skrzydła jak ptak i lecimy dalej prosto przed siebie . Tak przed siebie . Te podróże dały nam nowe doświadczenia życiowe , tak samo jak choroba Irminki , poznaliśmy wielu wartościowych ludzi , poznaliśmy wiele chorych dzieci , poznaliśmy świat i życie z innej perspektywy .
Pokonaliśmy strach przed nieznanym , dzisiaj nie boje się tego co nieznane po prostu ,, co ma być to będzie '' Nie jesteśmy obojętne życiu ale gotowe na to co przyniesie nam los . Dzisiaj mocno stąpam po ziemi bo wiem dokąd mam grunt . Irminka jest cudowna dziewczynka , która mimo wszystkiego co dzieje się w jej życiu , (zabiegi operacje) , to jej uśmiech jeszcze bardziej lsnieje na jej buzi . To jest to co zawsze chciałam widzieć w swoim dziecku , ten błysk w oku i ten cudowny uśmiech każdego poranka kiedy malutka mnie budzi .
Dalej gnamy po kolejne postępy i doświadczenia . Mam nadzieje, że osiągniemy nawet ten najmniejszy szczyt . Jestem dumna z moich dzieci , synek nie widzi świata poza siostrą dużo pomaga a Irminki uśmiech błyszczy jak brylant .
Ktoś kiedyś mi powiedział , ze Irminka to żywe srebro i ten ktoś miał racje .
środa, 30 lipca 2014
Konsultacja Ortopedyczna
Irminka dzisiaj miała konsultacje ortopedyczna , mamy przepisane wkładki supinijące tylostopia . Ortopeda mówi żeby ćwiczyć nóżki i za rok okaże się co dalej być może operacja stópek . Dzisiaj chciałam kupić wkładki ale nie chciały wejść do bucika wiec musze kupić większe buciki i w piątek kupie wkładki do bucików akurat jest rozmiar Irminki . Mam nadzieje że chociaż troszkę pomogą zapisałam ją również na kolejna kontrole do laryngologa z uszkami na 14 sierpnia . Konsultacje mieliśmy o 8.30 potem do 11.30 czekaliśmy na rehabilitację . Irminka była dzisiaj bardzo marudna i zmęczona i rehabilitacja płaczliwa . Po za tym Irminka ma taki meeeeeeeeeeeeeeeeega apetyt . Nawet zaczęła jesc rzeczy , których kiedyś bardzo nie lubiła . Widać na buźce że na wadze przybrała .Mieliśmy troszkę czasy wiec wybraliśmy się nad jeziorko pokarmić kaczki .






Subskrybuj:
Posty (Atom)