Nasze życie czasami przypomina maraton w , którym biegniemy do wyznaczonego celu . Tak nasze życie to karuzela , która się kręci bez zatrzymania . Ostatnio mam wrażenie , że Irminka mimo tego zawrotnego tempa nie nadąża za własna mama .
Aż do braku tchu , czasami wydaję mi się , że jestem prawie u celu ale zawsze brakuje tego małego elementu , tego zgubionego puzla . Niestety czasu nie przegonimy . Terminy nas ostatnio gonią , że przez ostatni tydzień w domu byliśmy gościem .
Czas leci nieubłagalnie szybko , nie nadążamy za kolejnymi dniami i wydarzeniami , nowymi wrażeniami , których ostatnio u nas sporo . Nie grzebię się staram się stanąć na wysokości zadania i celu jakie sobie wyznaczyłam i z tąd ten pospiech żeby zdążyć zrobić to co najważniejsze , czyli wszystkie wizyty jakich ostatnio mieliśmy nie mało .
Ostatnio nasze życie przypomina karuzele , która kreci się bez zatrzymania .Przez ostatni tydzień krążyliśmy w takim biegu , że sama już nie wiedziałam jakiego dnia do kogo mamy i efektem tego było pomylenie dni .
A wiec zacznę od początku .W tamtym tygodniu wykonaliśmy Irmince badania testy alergiczne , ze względu na wysypkę brzydka na raczkach . W piątek 23 .05 .14 mieliśmy wizytę u rehabilitantów żeby zapisać Irminkę na rehabilitacje wyznaczono nam termin konsultacji na 23 .05 .14 .
23.05.14 Mieliśmy konsultacje z rehabilitantka panią pedagog , i panią logopedka 3 wizyty za jednym zamachem . Zadano mi pytanie,, skąd tyle schorzeń u takiego dziecka ?" A ja nie potrafię udzielić im rzeczowej odpowiedzi bo sama czasami się zastanawiam skąd u mojego dziecka tyle schorzeń ?
24.05 14 Kolejna wizyta u pani neurologopedki , jedna z cięższych wizyt dlatego , ze wizyta była przepłakana . Całe pól godziny Irminka płakała w ataku histerii . Nie udało nam się tego dnia nic zrobić , próbowaliśmy zagadać zabawić ale bez skutecznie .
25.05. 14 Wizyta na rehabilitacji z Irminka całe pól godziny przepłakane potem zajęcia z panią pedagog również płacz a na końcu pani logopedka wizyta przespana u mamy na rękach po godzinnym maratonie płaczu Irminka postanowiła ze zmęczenia się przespać wiec udało nam się tylko wypełnić papiery ..
26. 05. 14 Od 4 rana na nogach o 6 rano kolejna podróż do naszego kardiologa jedną z ważniejszych wizyt , która jak potem się okazało dużo nam wniosła i bardzo pomogła . Przy okazji daliśmy kolejny wypis i odebraliśmy zaświadczenie do rehabilitacji . Do tego wszystkiego jeszcze byliśmy na Hematologii żeby podać Irmince odporność i tak w kółko biegamy .
Nie mogę ukryć faktu , że nasze życie ostatnio zamieniło się w czyste wariactwo . Przepraszam , ze tak długo nie dawałam znaku o nas ale brak weny to jedno a brak czasu to drugie i troszkę lenistwo wdarło się po tym ciężkim i szalonym tygodniu .
Ps. Serdecznie zapraszamy do zbierania zakrętek dla Irminki na dalsze leczenie . Zbieramy również znaczki pocztowe o różnym nominale .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz