Jesień , rano zimno po południu ciepło zmienna pogoda , pora roku , której nie lubię bo wtedy dzieci najwięcej chorują .
Katar , kaszel , gorączka , ropna wydzielina z nosa i zapalenie ucha i jak by było mało jakieś chrosty na szyi . Pierwsze jesienne choróbsko , które rozłożyło Irminkę na tydzień czasu , do tego stopnia , że musiałyśmy odwołać wyjazd do Szczecina na Kiovig. Nie fajna sprawa , kiedy widzę jak Irminka co rano pokazuje na głowę , żeby ubrać jej czapkę bo chce iść do dzieci , a w tym momencie starszy brat wychodzi do szkoły .
Tydzień Choróbska i antybiotykoterapii prawie za nami pozostało wziąć nam końcówkę antybiotyku, więc w poniedziałek sroka może spokojnie wracać do przedszkola .
Irminka przez ostatni tydzień troszkę nudziła się w domu , nie miała większej ochoty na zabawę.
W czwartek wyruszamy do kardiologa na holtera . Oby było wszystko ok .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz