wtorek, 2 lutego 2010

Cieżki dzień

Irminkę zaczęto przygotowywać do kolejnej operacji . Jest to najważniejsza operacja w związku z zarośnięciem odbytu i stomię jelitową . Mam ogromna nadzieję , że operacją się uda . Żadna matka nie lubi widoku ,  kiedy jej dziecko musi być przywiązane do łóżeczka i ma powsadzane dreny , żeby się oczyściła przed operacja . Jadąc do szpitala nie wiedziałam jak ją będą przygotowywać . Malutka leżała i płakała a ja w żaden sposób nie mogłam jej pomóc tylko patrzeć , choć wiedziałam , że tak musi to wyglądać . Irminka musiała mieć oczyszczone jelita do operacji , wszystko było przygotowywane przez lekarzy , bardzo dokładnie . Nie mogłam jej wsiąść na ręce , cały czas siedziałam przy niej i głaskałam ja po główce , zauważyłam , że była w tedy spokojniejsza i przysypiała. Irminka nie lubiła od samego początku ograniczeń  , dlatego ciężko było jej się pogodzić z tym , że musi być przywiązana. Nie mogła położyć się nawet na boczek  a mi kręciły się łzy w oczach .

Dwa dni później Irminka pojechała na blok operacyjny . Tego dnia byłam dość spokojna , lekarz zanim poszedł operować informował mnie , że jeszcze nie poszedł na blok , kiedy szedł powiedział , że idzie . Odparłam , że trzymam mocno za niego kciuki . Irminka była operowana w asyście profesora ,  ponieważ była to bardzo rozległa operacja .

Ja z reszta maluchów na naszej sali oglądałam bajki . Od czasu do czasu wychodząc na korytarz , mijały minuty , długie minuty , coraz bardziej robiłam się niespokojna . Nie wiedziałam ile tak naprawdę będzie trwała operacja i przyniesie taki rezultat jakiego z lekarzem oczekiwaliśmy . Zbliżały się dwie godziny operacji , stałam się jeszcze bardziej niespokojna . Zauważyłam w pewnym momencie jak taki siwy profesor wychodzi z bloku , do końca nie wiedziałam czy to ten profesor z , którym nasz lekarz operował malutką . Postanowiłam podejść do niego i zapytać czy wiadomo coś w sprawie operacji????? Usłyszałam , ze operacją się udała wszystko poszło zgodnie z planem . Ogromny kamień spadł mi z serca . Zobaczyłam wychodzącego z bloku naszego chirurga , który miał ogromny uśmiech na buzi , nie zapomnę tego uśmiechu , powiedział , że wszystko się udało . Potem usłyszałam , że Irminka zostanie podłączona pod respirator,  ponieważ  zasłabła podczas operacji i na wszelki wypadek ze względu na serce ja podłączą . Moje serce potwornie szybko zaczęło bić, bałam się strasznie .

Irminka została przekazana Centrum Leczenia Urazów Wielonarządowych celem wybudzenia i ustabilizowania stanu ogólnego. Mogłam do niej wejść , widok był mało przyjemny , ale choć na chwile mogłam na nią popatrzeć . Wieczorem miała być spowrotem przekazana na oddział Chirurgii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz