niedziela, 29 czerwca 2014

Juz po zabiegu

Witam bo naszej długiej nieobecności . Irminka od Poniedziałku 23.06.2014 r przebywała w szpitalu w Szczecinie celem podaży immunoglobulin i zabiegu usunięcia migdałka i  wstawienia drenażu do ucha .

W poniedziałek kiedy dotarliśmy na odział hematologii , Irmince założono werflon do podaży immunoglobulin . Jakież było moje zdziwienie kiedy wspomniałam o zabiegu ,bo nic na oddziale hematologii nie wiedzieli o zabiegu  nasz lekarz poszedł na urlop i nic nie przekazał  podali Irmince Immunoglobuliny i czekaliśmy na wtorkowy zabieg . Irminka była na czczo od 2 w nocy i rano kroplówka , następnego dnia rano lekarz poszedł na laryngologie ale na laryngologii najwyraźniej albo zapomnieli albo po prostu nie zapisali tego zabiegu , wiec przełożyli nam zabieg na środę . W środę Irmince założony nowy werflon bo stary się zepsuł Irminka był z nowy na czczo . Wrócił  nasz lekarz i mówi że osobiście sam ustalał termin zabiegu wiec poszedł na laryngologie ale ze względu że grafik  laryngolodzy mieli zabiegów  rozpisany kazano czekać nam do godz. 12 .00  . Kiedy spotkałam tego drugiego lekarza to widziałam  jak było mu głupio i sam mówił że jest mu strasznie głupio.   Nir udało się naszemu doktorowi załatwić a  takim sposobem przenieśli zabieg na  czwartek .Irminka po raz kolejny była na czczo i rano kroplówka i kolejna zmiana werflonu . Rano przyszła pani anestezjolog i okazało się ze jeszcze chcą wynik aktualny tsh czyli tarczycy . Nasz lekarz już był zły bo mogli powiedzieć wcześniej że chcą taki wynik a na oddziale byliśmy od poniedziałku wiec pobrano Irmince krew i czekaliśmy na wynik do godz. około 11 .00  . Kiedy mieliśmy wynik przyszła pani anestezjolog i powiedziała , ze za godz do zabiegu . Malutka dostała premedykacje po , której była bardzo niegrzeczna tak płakała , krzyczała wyginała się , ze aż nasz lekarz spytał co się dzieje i powiedział , że dobrze , że jej dali mniejsza dawkę. Po godz 12 Irminka zawiozłam  na blok , dała mi buziaka i zrobiła pa pa . Drzwi się zamkły  . Byłam bardzo spokojna i ze spokojem poszłam spowrotem na oddział , gdzie czekałam na informacje . Minęła godzina i nic  , pytałam lekarza nic nie wiedział kolejne pół godziny i ciiiiiisza . Trochę zaczęłam się niepokoić bo długo to trwało  ,ale ze wcześniejszej rozmowy z panią anestezjolog powiedziała mi ze mała będzie zaintubowana i podłączona podczas zabiegu pod respirator z uwagi żeby zabezpieczyć serduszko , ale czy tak faktycznie było to nie wiem bo na bloku mnie nie było a w wypisie nie ma nic na ten temat . Po około 2 gadzinach z kawałkiem przyszła do mnie pani doktor , że przyszła w sprawie Irminy tu był moment gdzie po demna nogi się ugięły bo pierwsze co zapytałam czy wszystko w porządku . Odpowiedz brzmiała tak zabieg udał się bez komplikacji ze znieczuleniem , też nie było problemu i wszystko poszło pomyślnie wiec ja mogłam spokojnie odetchnąć . Irminka była na sali pooperacyjnej i po 16 chyba była oddana na oddział . dostawała LEKI PRZECIWKRWOTOCZNE ANTYBIOTYK + NAWADNIAJACE i przeciwbólowe . Po malutku zaczęła jeść. Robiony miała bilans płynów ważyłam pieluszki . I potem już było jeszcze lepiej . Na drugi dzień czyli dzisiaj dostała kroplówki i znowu zmieniono werflon czyli razem werflonów było 4 . Jak rozmawiałam z panią doktor po zabiegu mówiła że małej będzie odrywać się jakieś włókno czy cos w tym stylu i żeby nie miała forsownego wysiłku czego nie zapisano mi w wypisie  ,ale może dlatego ze nie laryngologia tylko nasz doktor przygotowywał wypis na hematologii i nie było go przy rozmowie z lekarzem po zabiegu i żadnej czekolady bo to utrudnia gojenie . Dzisiaj była konsultacja z laryngologami i wszystko super i wypisano nas do domu . Jadąc autobusem poszła Irmince krew z nosa przestraszyłam się zadzwoniłam do naszego lekarza i powiedział , ze to się goi czyli tak może być i mogą być wycieki z ucha . Wieczorem z nowu poszła krew z noska ,ale nie wiele jej wychodzi wiec nie ma powodu do zmartwień . .Przy chwili wolnego czasu powstawiam zdjęcia . oprócz tego wychodziliśmy na dwór chodziliśmy po całym szpitalu byliśmy odwiedzić ciocie Wiesie na chirurgii i ogólnie fajnie. Rozmawiałam , z lekarzem na temat ząbków nie ma nic przeciwko żeby robić ząbki wiec za jakiś czas weźmiemy się za ząbki . Jak to nasz doktor mówi na Irminkę ,,, królewna  ''
 

 


Jutro wybieram się do naszych laryngologów , powiedzą mi ci ile mamy kontrolować drenaż w lewym uszku . Odbiorę również papiery na wczesne wspomaganie dla Irminki do przedszkola . Irminka będzie od września uczęszczać do prywatnego przedszkola do oddziału integracyjnego . Mysle i wiem , że jest to ogromna szansą dla niej lepszego rozwoju miedzy rówieśnikami .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz