piątek, 27 listopada 2009

Nadzieje

Nieustannie próbowałam znaleźć rozwiązanie ,ale na darmo . Mętlik w głowie i cała mieszanka emocji nie dawała mi spokoju . ciężko było nam normalnie funkcjonować wiedząc , że Irminka ma kolejna wadę ciężko wadę . Zdawałam sobie sprawę , że Sytuacja jest dość ciężka . Godzinami  mogłam spacerować ze szkrabami , byłam spokojna kiedy maluchy były blisko mnie . Spacery dawały mi chwile na złapanie myśli , nad zastanowieniem się nad dalszym losem mojego dziecka . Próbowałam cały czas zrozumieć czemu tak małe dzieci musza cierpieć . Dlaczego moje dziecko choruję , ale niestety myśli zostawiały po sobie tylko ogromny smutek .

Każdego dnia , głęboko wierzyłam , ze moja malutka kruszynka wyzdrowieje , patrzyłam na jej malutkie oczka i czułam jej ciepłe spojrzenie , takie promienne jak by chciała powiedzieć ,,wyzdrowieje''. Ciepłe myśli i uczucie kiedy widziała na jej maleńkiej buzi taki malutki śliczny uśmiech . Dający nadzieję , że wszystko jakoś się ułoży .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz