czwartek, 30 lipca 2015

Chwila wytchnienia

Uwielbiam taka chwilę wytchnienia ..... wytchnienia ... kiedy moje maluchy słodko śpią a ja mogę wieczorem usiąść z filiżanka , ulubionego cappuccino i chwilę sobie pomarzyć .
Oj dobrze , że za marzenia nie karają  chyba nie ma nic złego w tym , że człowiek lubi marzyć .

  A kiedy już jest taka chwile wytchnienia marzę sobie . że wszystkie problemy te małe i te duże się rozwiążą , że człowiek będzie żył beztrosko a ja będę patrzeć szczęśliwie na moje dzieci , które będą zakładały własne rodziny .
O jak by było pięknie kiedy wszystkie marzenia te małe i te duże mogły się spełnić jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Oj chyba zaczynam się rozpływać.......
Ale jeśli człowiek mocno czegoś chce i ciągle o tym myśli to kiedyś do nas to dojdzie .
Mam dzisiaj moc pozytywnego myślenia i nastawienia .

A gdybym za mocno się rozmarzyła przypomnijcie mi , żebym zeszła na ziemie .
Nawet nie straszna mi jest samotność , bo przecież nie jestem sama .

Jak to wszystko brzmi kolorowo , w końcu każdy z nas ma   coś z dziecka , każdy z nas ma swoje kolorowe kredki .
Ja jako minimalistka potrafię zadowolić się nawet    galaretka agrestową z bitą śmietaną yyyy mój ulubiony deserek .

U nas  wizyta NA hematologii  na wariackich papierach , zabrali nam PKS więc teraz jesteśmy później na oddziale czego bardzo nie lubię bo dojeżdżamy pociągiem , który jest godz. później  ,  długo byliśmy przyjmowani bo wszyscy zapracowani kupa pacjentów , ciągle ktoś wchodził i wychodził z zabiegowego . Później okazało się , ze nie ma dla Irminki kioviku i trzeba było czekać godz. aż sprowadzą z apteki   . A na samym końcu wypisali nas na własne żądanie bo inaczej nie mogli bo powinniśmy odczekać po leku 2 godź a my odczekaliśmy  1 godz. a to tylko dlatego że było już późno a my musieliśmy zdążyć na powrotny pociąg  , nawet nie było czasu na konsultacje laryngologiczna bo nikt nie myślał , że tak wyjdzie . Rozważać będę przyjazdy do szpitala wieczorem i na drugi dzień rano będzie miała podłączany lek i potem spokojnie do domu bo niestety teraz nam te dojazdy zbytnio nie pasują zawsze byłam po 10 na oddziale teraz jestem prawie 11:30 a to dla nas duża różnica. Zawsze ze wszystkim się wyrabialiśmy teraz brakuje nam czasu na załatwienie wszystkiego na oddziale. Dzisiaj Irminka jakaś nie taka więc zapytałam ją czy ją coś boli pokazała na głowę i teraz nie wiem jak mam to zinterpretować czy faktycznie boli ja głowa ??? czy tylko tak pokazała ?? i nie mam stu procentowej pewności czy ja coś bolało . Niestety mimo iż tyle czasu z nią spędzam sa rzeczy w niej , które są nadal dla mnie zagadka  :( :(   
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz