czwartek, 18 grudnia 2014

Wizyta w szpitalu

Irmnka miala podany wczoraj kiovig na odpornosc . Wizyra minela nam bardzo szybko kroplowke 2 godzinna przespala .Miala badane ucho wudzielina jest miala rowniez robiony wynik crp i jest wszystko ok . Nie bylo naszego lekarza ale za to byla nowa pani doktor i przelrowadzala ze mna wywiad bo chciala dowiedziec sie o irminke tak nam sie dobrze rozmawialo ze chyba z godz czasu . Irminka nastepna wizyte ma na 15 stycznia i bedzie miala usg brzucha a to dlatego ze wszystkie dzieci bada mialy robione kontrolne badania usg . Dzisiaj zaspalysmy do przedszkola a to dlatego ze pozno wczoraj wrocilismy . Zrobilismy sobie wczoraj spacer po szczecinie pieknie wyglada szczecin noca a tym bardziej przed swietami . Wizyta endokrynologa 2bedzie przelozona dostalam zawiadomienie ze bedzie tego dnia nie czynna .
Mamy przełożonego endokrynologa na 30 stycznia mamy 50 numerek po 18.00 wizyta . Na wizytę pojadę sama bo tylko z wynikami a młoda raczej nie wytrzyma . Nie udało mi się wcześniej ustalić wizyty termin mogliśmy mieć na 27 stycznia ale mamy laryngologa i badanie słuchu . Grafik w styczniu mamy napięty trochę wizyt się nasypało .


środa, 3 grudnia 2014

To co moje dziecko kocha

Dzisiaj kolejny chyba optymistyczny wpis .
Irminka po dwóch tygodniach siedzenia w domu w poniedziałek wraca do przedszkola , ona zdrowieje i mama również .
Kiedy wypowiadam słowo dzieci to pojawia się taki piękny tęczowy uśmiech na buzi .

W ciągu ostatnich 3 tygodnia była tylko jeden dzień w przedszkolu .
Życie z bardzo obniżona odpornością nie bywa łatwe ,ale trzeba walczyć z obniżona odpornością i się nie poddawać .
Mimo iż podajemy przeciwciała co dla Irminki jest ważne , zawsze może zdarzyć  się przeziębienie.
Irminki nie mogę wiecznie trzymać pod kloszem . Niestety nie da się uchronić dziecka od infekcji . Jak ma złapać to i tak złapie .

Prawidłowy rozwój , pobyt wśród  rówieśników jest dla Irminki bardzo ważne . Irminka ma duża szanse na prawidłowy rozwój i czerpanie umiejętności od rówieśników .

Ważnym elementem jest dostosowanie dla Irminki elementów edukacyjnych tak by była zainteresowana i jednocześnie się uczyła .
Postanowiliśmy zakupi Irminki pomoce , różnego rodzaju od farb do malowania palcami do kotek edukacyjnych przekładanek .

Tak wiec do poniedziałku jeszcze sporo czasu w tym samym my będziemy zdrowieć do końca i jeszcze troszkę poleniuchujemy nim kaszel Irmince nie odpuści .

wtorek, 2 grudnia 2014

Akcja zakrętka dalej trwa

 Nadal zbieramy zakrętki dla Irminki , długo to trwa zbieramy rok i jeszcze nie mamy tony , ale dzięki wam szybciej zbierzemy zakrętki . Wystarczy , że zachęcisz , sąsiadów rodzinie , znajomych na włączenie się w akcje zakrętki dla Irminki . Pieniążki ze sprzedaży zakrętek zostaną przekazane na konto w fundacji , w której Irminka jest podopieczna .

Zapraszam i podaje link  https://www.facebook.com/events/607275709344202/?pnref=story

W Polsce odkręca się codziennie około 90 ton zakrętek. Na jeden kilogram potrzeba od 300 do 500 zakrętek, zależnie od ich masy. Tona to 65 worków o pojemności 120 litrów. 1 metr sześcienny zakrętek (1m x 1m x 1m) waży 150-180 kg. Plastikowe zakrętki po:
•wodach,
•płynach,
•szamponach,...
•kawie,
•herbacie itd.

Możesz zbierać również:
•zatyczki,
•korki,
•przykrywki,
•dekle,
•opakowania po jajkach- niespodziankach,
•łyżeczki,
•miarki np. do mleka, syropu,
•podstawki od lizaków,
•zatyczki (skuwki) od długopisów typu np. BIC,
•korki z butli gazowych,
•korki z butli galonowych typu „Dar Natury” „Eden”,
•oraz inne elementy plastikowe, które są oznaczone (najczęściej w trójkącie) dużymi literami: PP, PE, LDPE, HDPE – tylko te oznaczenia !! ZBIERAMY ZAKRĘTKI DLA Irminki PRZYŁĄCZAJĄC SIĘ MOŻESZ POMÓC I ZBIERAĆ RAZEM Z NAMI!
   

poniedziałek, 1 grudnia 2014

Zostań Świętym Mikołajem

Kochani przez rok  dzięki wam udało nam się wysłać 367 apeli , to bardzo mało wiem ,
Powinno być ich wysłanych 10 razy więcej nawet co miesiąc nawet gdybyśmy wysyłali po 100 apeli . Niestety znaczki są drogie zakup 100 znaczków to 175 zł zakup 300 znaczków to 525 zł . Koszt spory i to tylko same znaczki .



Możesz zostać Irminki Świętym Mikołajem i wysłać jej znaczek na adres :
Anita Rychlicka
Kłębowiec 48/7
78-600 Wałcz

Jeśli ktoś prosi nas o pomoc pokażmy , że jesteśmy coś warci .
Dziękujemy z góry za każdy przekazany znaczek dla Irminki .

 
 

sobota, 29 listopada 2014

Ospa i kolejne niespodzianki zdrowotne

A miało być  tak pięknie . Miałam budzić się rano robić makijaż i zawozić Irminką do przedszkola .Jak tu przetrwać????? , kiedy po tygodniu siedzenia w domu z powodu kaszlu , kataru , ropnej wydzieliny z ucha , która była kolejnym zapaleniem ucha . czeka nas kolejne 2 tygodnie . Irminka po tygodniu na antybiotyku mogła wrócić do swojego przedszkola . Pech chciał , ze mama złapała ospę wietrzna i Irminka była w przedszkolu tylko 1 dzień . czeka nas kolejne 2 tygodnie siedzenia w domu z mamą cała wysypana chrostami   ,  mamy wiec zakaz wychodzenia z domu  sam fakt jest dla nas katastrofą , do przedszkola też nie chodzimy bo niestety mama nie dowiezie Irminki .

Do tego ja nie wyglądałam na chorą na ospę tylko jak rozwścieczona zła wiedźma . Przykro mi było patrzeć na Irminkę , która widok na świat ma tylko w oknie za szybą . Przez niecały tydzień Irminka  towarzyszyła mamie dzielnie leżąc i leniuchując z mamą w łóżku . Dni nam upływają pomału , tych kilka dni ciągło się jak gil z nosa .

Az w pewnym momencie pod koniec pierwszego tygodnia leczenia mojej ospy a dokładnie w piątek Irminka w późnych godzinach wieczornych zaczęła zwracać , doszła temperatura   i osłabienie organizmu . Noc minęła na kaszlu , temp i nie przespanej nocy .

Tu role się odwróciły tym razem ja towarzysze Irmince i leże z nią tzn.
Obydwie jak kumpelki leżymy w łóżku.

Również chcielibyśmy z całego serca podziękować wam za 1% podatku  dzięki wam kupiliśmy Irmince nowy wózek , dzięki któremu Irminka siedzi prosto .

  

sobota, 22 listopada 2014

I nas dopadło

Jesień , rano zimno po południu ciepło zmienna pogoda , pora roku , której nie lubię bo wtedy dzieci najwięcej chorują .

Katar , kaszel , gorączka , ropna wydzielina z nosa i zapalenie ucha i jak by było mało jakieś chrosty na szyi . Pierwsze jesienne choróbsko , które rozłożyło Irminkę na tydzień czasu , do tego stopnia , że musiałyśmy odwołać wyjazd do Szczecina na Kiovig.  Nie fajna sprawa , kiedy widzę jak  Irminka co rano pokazuje na głowę , żeby ubrać jej czapkę bo chce iść do dzieci  , a w tym momencie starszy brat wychodzi do szkoły .

Tydzień Choróbska i antybiotykoterapii prawie za nami pozostało wziąć  nam końcówkę antybiotyku, więc w poniedziałek sroka może spokojnie wracać do przedszkola .

Irminka przez ostatni tydzień troszkę nudziła się w domu , nie miała większej ochoty na zabawę.
W czwartek wyruszamy do kardiologa na holtera  . Oby było wszystko ok .
Zdjęcie użytkownika Anita Rychlicka.

sobota, 15 listopada 2014

Dziękujemy panu Andrzejowi Adamiakowi

Serdecznie dziękujemy , panu Andrzejowi Adamiakowi  za tak pięknie napisanie aktualności dla was o Irmince


Co się dzieje u Irminy Rychlickiej?


 „Jeżeli ktoś kiedyś, powiedział Ci że jesteś słaby
Że nie dotrzesz tam, gdzie zamierzałeś dotrzeć
To najwyższy czas, by stanąć tu razem z nami
I udowodnić, tym wszystkim, którzy tak mówili
Że nie mieli racji
Do celu masz niewiele, mmm, tak
A gdy upadniesz pomogę Ci wstać
Po prostu walcz, nie poddawaj się
to może być Twój szczęśliwy dzień”
Pozwolę sobie przypomnieć choroby jakie występują u 5 letniej dziś Irminki.
1. Stan po zarośnięciu odbytu
2. Udar mózgu ogniska niedokrwienia w płacie czołowym i ciemieniowym
3. Epilepsja
4. Niedowład lewostronny
5. Tetralogia Falotta ASD II z gradientem komorowo – płucnym oraz ubytek międzyprzedsionkowy o średnicy 0,6 centymetra
6. Brak grasicy – organu odporności i rozpoznano zespół Di George’a
To wszystko są typowe informacje medyczne ale więcej rodzinnych i radosnych informacji przekaże Państwu mama Irminki – Anita Rychlicka:
„U Irminki zmniejszyły się infekcje powodujące kaszel i katar, ale dalej Irminka przyjmuje lek o nazwie „Kiovig”. Jest to immunoglobulina, którą co miesiąc Irminka dostaje w klinice Pediatrii i Onkologii Dziecięcej w Szczecinie.
 Irminka w czerwcu miała wycinany migdał i wstawianą „szpulkę” do ucha ze względu na zapalenie uszu. Niestety, „szpulka” miała trzymać się około 10 miesięcy ale po 3 miesiącach wyleciała. Po tym zdarzeniu Irminka dostała kolejnego zapalenia ucha z ropnym wyciekiem. Nadal jesteśmy na etapie intensywnego leczenia ucha a już okazuje się, że po wizycie u ortopedy trzeba operować nóżki córki. Przyczyną jest wada stópek, ponieważ stópki idą rotacyjnie do środka oraz widać płaskostopie.”
Anita często się zastanawia nad chorobami Irminki i intensywnie myśli, jak to wszystko pogodzić kiedy , tych dolegliwości u córeczki tak dużo. Nadal nie wiadomo, co dalej z uchem Irminki??? Dodatkowo do leczenia są ząbki, które powinny być robione pod narkozą.
Mama Irminki ma głęboki dylemat i dzieli się z Państwem, żebyście spróbowali sobie to wszystko wyobrazić, jak wiele trudności jest przed mamą Irminki, Anitą, która mówi:
„Szczerze nie wiem jak my to wszystko pogodzimy. Trzeba obmyślić jakiś sensowny plan dalszego działania, bo niedługo stracimy głowę.”
Troszkę też dobrych wiadomości przekazuje Anita o swojej córeczce Irmince:
 „Stan serduszka Irminki się poprawia. Całkiem niedawno, bo ponad 2,5 miesiąca temu mieliśmy wizytę u naszego kardiologa, który przekazał nam bardzo dobre wiadomości. U Irminki tętnica się jeszcze bardziej poszerzyła i mamy ku temu ogromny powód do szczęścia. Mało nie skakałam pod niebo z radości, jestem ogromnie dumna oraz szczęśliwa. Jest to szczęście, którego nie da się opisać słowami. Kolejna kontrola serduszka córki u kardiologa za pół roku. Dostaliśmy pozwolenie na rehabilitacje nóżki, więc uczęszczamy do Stowarzyszenia „Uśmiech” w Wałczu, gdzie Irminka ma prowadzoną opiekę i rehabilitacje logopedyczną oraz zajęcia z panią pedagog .”
A teraz kilka słów mamy Irminki, Anity Rychlickiej opowiadającej o codziennym życiu Irminki :
„Irminka od września 2014 roku zaczęła uczęszczać do przedszkola integracyjnego, gdzie spędza 4 do 5 godzin z dziećmi. Osiągnęłam w pewnym sensie chyba to, co chciałam, chociaż jeszcze nie do końca jestem usatysfakcjonowana.
Mam pewien niedosyt, bo jest jeszcze wiele rzeczy nad, którymi musimy z Irminką ciężko pracować. Do nich należy dobra wymowa, pieluszki i wiele innych rzeczy bezpośrednio związanych z córeczką. Mam nadzieje, że małymi krokami będziemy się wspinać na najwyższy szczyt gór, gdzie jest cel naszej wspinaczki.”
Wiele uśmiechu na ustach mamy Irminki, Anity powoduje pewien drobiazg, którym jest chodząca córeczka do przedszkola:
„Jak na razie Irminka zaczęła chodzić do przedszkola, kiedy wypowiadam słowo przedszkole to samej buzia mi się śmieje chociaż sama nie wiem dlaczego. Ostatnio to słowo jest takim magicznym słowem w naszym domu. Irminka uwielbia dzieci lubi się z nimi bawić, chociaż jest w przedszkolu tylko 4 do 5 godzin, to jest wystarczający czas, by Irminkę zmęczyć zajęciami. Bo przecież bycie przedszkolakiem i integrowanie się z dziećmi których się nie zna i bycie w przedszkolu bez mamy to nie taka łatwa sprawa.”
Pierwszy Dzień Irminki i Anity w przedszkolu integracyjnym:
 „Pierwszy dzień w przedszkolu. Martwiłam się, jak to będzie? Jednak już od razu Irminka przebrała buty, zrobiła mi pa pa i pobiegła do dzieci. Irminka bardzo chętnie zaczęła chodzić do przedszkola i tak jest nadal, że przedszkole wita z uśmiechem, który nieustannie widać na jej drobnej buźce. Cieszy mnie widok mojego uśmiechniętego przedszkolaka. Mam to, na co tak długo czekałam. Cieszę się, że moje dziecko nie będzie izolowane od pozostałych dzieci, chowane do kąta tylko będzie aktywne pomiędzy innymi dziećmi, które tak bardzo lubi. To przedszkole, jest jedną z lepszych rzeczy, jakie mogło nam się zdarzyć, bo to tylko sama radość w sercu.”
Mama Irminki, Anita ma też przemyślenia i obawy:
„Kiedy tak siedzę i myślami wracam w przeszłość, to bardzo marzy mi się i mam wielką nadzieję, że kiedyś moje marzenie się ziści, że moja córeczka Irminka też pozna smak prawdziwego dzieciństwa. Chciałabym wymazać z pamięci te szpitale, wylane łzy, lekarzy białe fartuchy i wszystko, co jest związane z pobytami w szpitalu.
W oczach łezka się mi zakręciła…
Marzy mi się i mam cały czas nadzieje, że Irminka tak jak kiedyś ja, będzie biegać, zbierać kwiatki, wspinać się jak małpka po drzewach, skakać po płotach i przeżywać swoje dzieciństwo pełne przygód i radości, jak inne dzieci bez potrzeby opieki drugiej osoby. Ja wraz z moimi koleżankami zawsze miałam jakieś pomysły i myślę, że Irmince też takich pomysłów nie zabraknie.
Mimo moich marzeń rzeczywistość stawia mnie mocno na nogi. Nie mogę się łudzić i zdaję sobie sprawę, że to nigdy nie nastąpi a Irminka nie pozostanie sama na krok. Zawsze jestem i będę blisko, żeby ocierać łzy, przyklejać plasterki, całować, przytulać w razie potrzeby. Cieszę się, z tego co mamy do tej pory. Mam wielką nadzieję, że każdym kolejnym kroczkiem dążymy do przodu. Będziemy szli, szli, szli, szli… Choć droga jest przed nami jeszcze bardzo długa i trudna, to wiem, że uśmiech będzie Irmince zawsze towarzyszył i ja jestem po to, żeby tego uśmiechu dopilnować. Mimo tego , że Irminki dzieciństwo nie jest i nie będzie takie jak innych dzieci, ale też może być piękne. Dzieciństwo Irminki przecież nie jest gorsze, ale dzieciństwo Irminki jest inne i też może być piękne.
 Sposób komunikacji Irminki: Irminka nadal nie mówi posługuje się gestami i pokazuje wszystko, tak się z nami komunikuje. Uczęszczamy do specjalistów: neurologopedy, logopedy w poradni i logopedy w przedszkolu. Mam nadzieje, że jak Irminka zacznie rozmawiać to połowa sukcesu będzie za nami.
Każdy z nas gna za szczęściem, mamy obrane cele w życiu, które chcemy realizować, spełniać się i przede wszystkim iść z uśmiechem przed życie.
Tak już jest, że chcemy byś szczęśliwi, nie myśleć o problemach i prowadzić spokojne beztroskie życie.
Irminka jak każde dziecko chore czy zdrowe chce być szczęśliwa. Ostatnie wydarzenia związane ze zdrowiem Irminki jeszcze bardziej nas uszczęśliwiły. Może to dziwnie brzmi, bo Irminka moja mała nieporadna dziewczynka nie wszystko rozumie, ale kiedy będzie straszą mam nadzieje, że będzie jeszcze bardziej rozkwitać.”
Szanowni Państwo, każdy z was może pomóc Irmince Rychlickiej i jej mamie Anicie. Decyzja należy tylko do Państwa a można to zrobić w następujący sposób:
Można dokonać darowizny na konto Fundacji
Fundacja Słoneczko
Stawnica 33
77-400 Złotów
Spółdzielczy Bank Ludowy Zakrzewo Oddział w Złotowie
89 8944 0003 0000 2088 2000 0010
tytułem: 51/R Irmina Rychlicka
Można też przekazać swój 1% podatku, bo to tylko ty decydujesz co zrobisz ze swoim 1% podatku. Możesz przekazać swój 1% podatku na Irminkę lub oddać beztroskiemu i rozrzutnemu Państwu – decyzja należy do Ciebie i nic za nią nie płacisz. Dziękuję za pomoc Irmince Rychlickiej.
Aby przekazać 1% podatku, wystarczy w rozliczeniu rocznym, w rubryce „WNIOSEK O PRZEKAZANIE 1% PODATKU NALEŻNEGO NA RZECZ ORGANIZACJI POŻYTKU PUBLICZNEGO (OPP)” wpisać:
W polu „KRS”: 0000186434,
W polu „Wnioskowana kwota” – kwotę, którą chcemy przekazać, czyli nie więcej niż 1% podatku należnego.
W polu „Cel szczegółowy 1%”: 51/R Irmina Rychlicka

Aktualne informacje o stanie zdrowia Irminki znajdziesz na jej blogu http://pomoz-irmince.blogspot.com/
Apel Irminki Rychlickiej znajdziesz na tej stronie.
Więcej o Irmince Rychlickiej przeczytasz na tej stronie.

Tak dawno nas nie było

Na początku przepraszamy , ze nas nie było mało czasu , brak komputera .
Irminka od początku września uczęszcza do przedszkola , jestem bardzo zadowolona gdyż ma duże szanse na lepszy rozwój co już z resztą jest zauważalne . Irminka zaczęła być bardziej otwarta i uwielbia swoje dzieci .

Dziękujemy również wszystkim , którzy przekazali dla Irminki 1% swojego podatku , dzięki wam możemy zakupić leki , maści i nowy wózek .

Dziękujemy również wszystkim zbieraczom zakrętek i wszystkim którzy dołączają do wydarzenia  , zakrętki jeszcze nie zostały sprzedane ponieważ chcę zebrać dużą ilość .
Każdy kto może niech rozpowszechni akcje zakrętek dla was to tylko plastikowa zakrętka dla Irminki pieniążki , które będą przekazane na konto w fundacji złotowianka lub słoneczko w którym ma swoje subkonto .

Dziękujemy również za paczki dla Irminki , ubranka , maskotki i również zakrętki .

Irminka w piątek nie była w przedszkolu z powodu choroby , w czwartek złapała katar i kaszel. Wieczorem pojawiła się temp 39 następnego dnia rano 38 włączyłam leki czekając tym samym na spadek temp . D o tego wszystkiego doszła wydzielina z ucha i rozwolnienie . Tak więc siedzimy w domu i się kurujemy .








sobota, 11 października 2014

Zalety pisania bloga

Siedząc dzisiaj w domu i robiąc porządki w szafie , myślałam o zaletach pisania bloga .
Pierwsza i ważną rzeczą jest to , że ktoś na pewno czyta tego bloga , mogę liczyć na wsparcie , mogę się wygadać . Jest na pewno  mi łatwiej kiedy wiem , że gdzieś tam jesteście i zmagacie się  niekoniecznie podobnymi, ale również macie swoje „drogi przez mękę”, jest mi łatwiej, bo wiem, że nie jestem sama. Dla mnie to ma ogromne znaczenie.  podobnymi problemami ,  zawszę mogę wrócić do postów i przeczytać na nowo .

Dziękujemy za przekazanie 1% dla Irminki co prawda nie wiem ile tego jest bo ciągle są księgowane wpłaty ale niedługo dam znać .

Odkąd pisze bloga jest mi łatwiej wiem że ktoś kto ma podobne problemy zrozumie je .

 Pierwsza zaleta :blogowania jest taka, że pisząc bloga mamy szansę na stworzenie miejsca skutecznie pożerającego czas (i nam i innym), którego i tak jest zawsze za mało. Wydawać by się mogło, że to wada, ale nie. Jeżeli robimy coś z pasją, jeżeli kochamy to, co robimy i jeżeli chcemy temu swój czas poświęcać, to nie jest on zmarnowany. Jeżeli lubimy bywać w miejscu, w którym dobrze się czujemy, z którego coś wynosimy, które coś nam daje, to również nie jest to czas zmarnowany, bo świadczy o tym, że komuś się coś udało, a my możemy z tego korzystać.

Druga zaleta: i chyba dla mnie najważniejsza, to możliwość złapania ulotnej myśli w słowa, zmaterializowanie tego, czego nie można zobaczyć w formę jak najbardziej namacalną. Mało tego, to zwarcie na neuronach można jeszcze komuś pokazać – prawie jak telepatia :).

Trzecia zaleta: może to zabrzmi patetycznie, ale blogowanie jest doskonałym sposobem na to, by coś po sobie pozostawić (pomińmy już kwestię możliwości wystąpienia awarii i innych nieszczęśliwych wydarzeń, w efekcie których naszą pracę szlag trafi). Możemy w ten sposób zostawić coś dla potomnych. Albo dla osób o podobnych zainteresowaniach. Najważniejsze jest jednak to, że zostawiamy coś dla siebie – zapuszczenie się w archiwa sprzed kilku lat jest jak podróż w czasie.
Czwarta zaleta: pisanie bloga jest doskonałą okazją do tego, aby się rozwijać. Z pisaniem jest jak z każdym innym treningiem – mówią, że „czyni mistrza”.
Piąta zaleta: prowadząc bloga możemy poznać innych ludzi, zwykle ciekawych, zwykle mających coś do powiedzenia, zwykle mniej lub bardziej, ale jednak inspirujących – „ludzi, którym się chce”…
Szósta zaleta: …co pozwala na poszerzenie grona swoich znajomych również w świecie realnym. Wiadomo – „odmieńcy” dogadują się ze sobą najlepiej :).
Siódma zaleta: blogi już dawno przestały być li i jedynie pamiętnikami sfrustrowanych nastolatków. Za pisanie blogów wzięli się specjaliści i bardzo dobrze im to idzie. Blogerzy są również coraz bardziej doceniani, tak więc: jeżeli się na czymś znasz i lubisz to, masz ciekawy pomysł na to jak to „sprzedać”, a przy okazji choć trochę potrafisz pisać – nie zastanawiaj się, tylko bierz się do roboty. To, co robi się z pasją, prędzej czy później zacznie przynosić profity.
Ósma zaleta: o której już wspominała Kreatywa jest taka, że blog bardzo dobrze może spełniać rolę portfolio, którym możemy się pochwalić przyszłemu pracodawcy. „Ludzie, którym się chce” są zwykle dosyć pożądanym obiektem na rynku pracy.
Dziewiąta zaleta: jest taka (i również wspominała o niej Kreatywa), że pisząc bloga, możemy złapać fajne kontakty, dzięki którym możemy rozwijać się jeszcze bardziej: „autorzy, tłumacze, redaktorzy i wydawcy – znakomitą sprawą jest móc kontaktować się z nimi”. Tak, dokładnie tak!
Dziesiąta zaleta: to zwykłe, ludzkie, każdemu potrzebne zaspokojenie własnej próżności ;). To, że ktoś chce czytać nasze wypociny, że może kogoś do czegoś zainspirują, że może ktoś po dotarciu do ostatniej kropki stwierdzi, że nie zmarnował swojego czasu po pierwsze cieszy, a po drugie daje bardzo pozytywnego kopa do dalszego działania. I w ten oto sposób wszyscy sobie nawzajem robią dobrze, wszyscy są szczęśliwi, wszyscy cieszą się ze swojego istnienia, a co za tym idzie – czyż nie przychodzi Wam do głowy myśl, że gdyby każdy pisał bloga, to świat byłyby lepszy? ;)
Zalet pisania blogaska jest niewątpliwie więcej, ale miało być 1o, jest 10. Jeżeli sami również piszecie bloga zachęcam do przyłączenia się do zabawy. Podrzućcie linka w komentarzach, chętnie „zmarnuję” swój czas, którego zawsze mam za mało :).
                                       

środa, 8 października 2014

Matka na 200 obrotach

Zostając matka , trochę zapominamy o byciu kobieta . Biegając od karmienia do zmiany pieluch w poplamionym dresie bo szkoda ubrać coś ładnego , bo zaraz dziecko wybrudzi  . Zapominamy o makijażu , o ładnym wyglądzie , o butach na obcasie , o mini spódniczkach .

Kiedy pojawiają się dzieci , zapominamy o tym że matka to też kobieta , że nie musi chodzić w dresie , że może również ładnie wyglądać .

Od kąd Irminka chodzi do przedszkole a to przedszkole jest cudowne , mam trochę więcej czasu dla siebie . a TO DZIAŁA W DWIE STRONY POZYTYWNIE . Irminka się integruje z innymi dziećmi , synek uczy się w szkole a mama ma czas dla siebie .   Mimo , że większość czasu spędzam na dojazdach z przedszkola i do przedszkola to zawsze znajdzie się czas dla mnie , gdzie na spokojnie piję kawę , robię makijaż , obejrzę coś w tv .
Mimo ze czasem są gorsze dni to staram się nie myśleć tylko  lecieć dalej .
Nie wiem sama jak ja to godzę ? ale wychodzi mi to fajnie

Popołudnie spędzamy na odrabianiu lekcji i słucham opowieści syna co działo się w szkole potem podwórko , kąpiel , kolacja i spanko .
Dzieciaczki zadowolone a to grunt .

Mało ostatnio piszę co u nas postaram się napisać niedługo coś więcej .

Mam zamiar kupić sobie książkę i ja przeczytać http://allegro.pl/mama-na-pelen-etat-lisa-m-hendey-i4599788082.html







wtorek, 16 września 2014

Smak dzieciństwa

Wracając wspomnieniami do mojego dzieciństwa , zamykam oczy i widzę biegające dzieci w ta i spowrotem , grające dziewczynki w gumę czy w klasę . Te uśmiechy na buziach , wspinaczki na drzewach podarte spodnie na płotach . Tak wyglądało moje wiejskie skromne dzieciństwo .
Zajadałyśmy chleb z cukrem , taplaliśmy się w kałużach gumowce pełne wody .

Pamiętam ta jabłonkę ( papierówkę )  na której siedziałyśmy na drzewie zajadając zielone jabłka . Ten staw na , który chodziliśmy zima kiedy  zamarzał , a latem dobiegał rechot żab , które zbieraliśmy do słoików . Te pagórki i górki na , których zjeżdżaliśmy na workach .
Jako dziecko chodziłam z sąsiadem na przygody na stary cmentarz niemiecki  , pamiętam ten znaleziony szkielet w całości . Te wszystkie zmierzone kilometry . Pierwszą naukę jazdy na rowerze , potem jazda na starym po siostrze składaku . Pierwsze zarabianie pieniędzy na truskawkach,  jagodach i na skubaniu lipy . Pierwsze miłostki małe bez znaczenia . Pola  pełne żółtych kwiatów mleczu   , z których robiliśmy wianki na głowę . I oczywiście te wszystkie przygody , których można zliczać bez końca .

Jako dziecko , szalałam , biegałam i niczym kiedyś się nie przejmowałam , byłam dzieckiem pochłoniętym dzieciństwem , przygodami i odkrywanie świata .
Pamiętam jak hodowałam , żaby , ślimaki  . Te moje pierwsze obserwacje kiedy z kijanki zrobiła mi się żaba .
Kiedy tak siedzę i oczami wracam w przeszłość , to bardzo marzy mi się i mam nadzieję , że kiedyś moje marzenie się ziści , że moja Irminka tez pozna taki inny smak dzieciństwa .
Chciałabym wymazać z pamięci te szpitale , wylane łzy , lekarzy , białe fartuchy i wszystko co jest związane ze szpitalami .  W oczach łezka się zakręciła .

Marzy mi się i mam nadzieje , ze Irminka tak jak kiedyś ja będzie biegać, zbierać kwiatki  , wspinać się jak małpka po drzewach skakać po płotach , i przeżywać swoje dzieciństwo pełne przygód tak jak inne dzieci bez opieki drugiej osoby tak jak ja kiedy biegałam po łąkach z koleżanka i zawsze miałyśmy jakieś pomysły .

Nie chcę się łudzić , bo wiem , że to nigdy nie nastąpi i nigdy jej nie odstąpię na krok  zawsze będę i jestem blisko , ocieram łzy , przyklejam plasterki , całuje , przytulam . Cieszę się z tego co mamy do tej pory , i mam nadzieję , że kroczkiem do przodu będziemy dalej szli . Choć droga jest przed nami jeszcze bardzo długa to wiem , że uśmiech będzie jej zawsze towarzyszył i ja już tego dopilnuje .
Mimo tego , że Irminki dzieciństwo nie będzie i nie jest takie jak innych dzieci to również może być piękne bo przecież inny nie znaczy gorszy , ale dzieciństwo inne też może być piękne .






poniedziałek, 15 września 2014

Tyle sie dzieje znowu pod górke

Mamy piękna pogodę w sam raz na spacerki a tu kaszel katar , ropa leci z ucha , kolejna infekcja .Irminka z nowu na antybiotyku , wizyta u laryngologa potwierdziła moje obawy , szpulka z ucha wyleciała a miała się trzymać 10 miesięcy a była 3 miesiące , leki ,leki ,leki i jeszcze raz leki .

Cóż infekcje staną się chyba naszą koleżanka a wręcz przyjaciółką , piękne było tych kilka miesięcy bez kataru , infekcji , zapaleń uszu i antybiotyków .

Kolejne obawy się potwierdziły po dzisiejszej wizycie u ortopedy.............. Operacja nóżek
Mamy telefon do lekarza z poznania , ale jak to wszystko pogodzić kiedy , zapalenie ucha,  antybiotyk   i nie wiadomo co dalej z uchem ???a jeszcze do leczenia mamy ząbki również pod narkozą . Szczerze nie wiem jak my to pogodzimy wszystko . Trzeba obmyślić jakiś sensowny plan dalszego działania bo niedługo stracimy głowę .   Słoneczko za oknem a Irminka niestety nie chodzi do przedszkola z powodu infekcji .

Uwielbiam te poranki uśmiechnięte kiedy wchodzimy do przedszkole i te powroty do mamy kiedy oczka kleją się ze zmęczenia . Irminka dzielnie i ciężko bez mamy pracuje a ja jestem mega dumna .
Tylko gdyby nie te infekcje , które nas tak lubią .
Trzeba wypowiedzieć infekcjom magiczne hasło A SIO !!!!!!!!


czwartek, 11 września 2014

Pomóz Amelce

Smutna a zarazem piękna historia walki o dziecko
http://www.siepomaga.pl/f/f-sloneczko/c/1705 Link do zbiórki

Obudzić malutkie nóżki

  • Miejsce: Krotoszyn, wielkopolskie
  • Trwa od: 03 Września 2014
  • Zakończenie: 30 Grudnia 2014
wsparło 105 osób
3 115,05 zł (17.31%)
Potrzebne jeszcze: 14 884,95 zł
 
Amelia przyszła na świat 23 października 2012 roku o godzinie 12:43 z wagą 3100. Zobaczyłam ją tylko chwilkę, dostała buziaka w czółko i poszła, walczyć o życie. Kolejnego dnia odbyła się operacja. Miałam tylko 10 minut na to, aby się z nią pożegnać. Nie na zawsze, na czas operacji. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że moja córeczka mogłaby się poddać.
 
„Proszę nic nie robić, bo to umrze” – takie słowa usłyszałam jako przyszła matka, nosząc pod sercem drugie malutkie serduszko, mój maleńki cud. To miała być kolejne wizyta, jak co dwa tygodnie w piątek. Już dużo nie zostało, bo to był 32 tydzień...Czułam już, że coś jest nie tak, gdy lekarz milczał. Po chwili usłyszałam: „Coś mi się tu nie podoba, lewa komora mózgu jest powiększona”, dodał jeszcze sucho, że kręgosłup jest cały. Nie pamiętam drogi do domu, przepłakałam ją całą, dzwoniąc raz do męża, raz do mojej mamy. Przeszukałam wszystko, co tylko możliwe, cały weekend dzwoniłam do innych lekarzy, którzy mogliby mi powiedzieć, że mój lekarz się myli. Cały czas myślałam, że się myli.
 
USG miało pokazać, co złego dzieje się z naszą Kruszynką. "Tu nie tylko jest wodogłowie, dziecko ma rozszczep kręgosłupa i końsko-szpotawe ustawienie stóp" - usłyszałam. SZOK! Mówili przecież, że kręgosłup jest cały. Kolejne tygodnie czekaliśmy na narodziny Amelki. Nie był to łatwy czas. Lekarze mówili, że zanikają ruchy nóg, chociaż ja czułam, że Malutka nimi porusza.
 
Dzień po narodzinach Amelka miała pierwszą operację (plastyka przepukliny i wstawienie zastawki komorowo-otrzewnowej). Miałam tylko 10 minut na to, aby się z nią pożegnać. Nie na zawsze, na czas operacji. Mąż był z nią cały czas, a ja czekałam na telefon. Operacja się udała. Po 5 dniach mogłam dołączyć do Amelki. Czekałam tak długo na pierwsze karmienie, przewijanie i kąpiel. Wpatrywałam się w te malutkie nóżki, czy poruszy nimi, czekałam długie godziny. Były delikatne, ale to dawało siłę. Jakie to było szczęście.
 
 
Pamiętam tę radość, gdy wychodziliśmy ze szpitala, a zarazem tę niepewność, czy jako rodzice podołamy temu wszystkiemu. Tak naprawdę nie było już czasu na płacz, tylko na działanie. Umawianie wizyt do wszystkich możliwych poradni. Na pierwszym planie były stópki. „Męczyliśmy” się z ich prostowaniem 7 tygodniu. Amelka co tydzień miała zmieniane gipsy. Pojawił się płacz, krzyk. Po gipsach przyszedł czas na buty z szyną Denisa Browna – dzień i noc przez 3 miesiące. Obecnie mamy niemieckie bandaże i stosujemy metodę trójwymiarowej stopy.
 
Nóżki Amelki jakby spały, nie może nimi poruszyć. Czy kiedyś się obudzą? Co do tego lekarze nie są zgodni, z jednej strony dając nam nadzieję, a z drugiej strony, zapowiadając wielki ból, gdy nadzieja zgaśnie. Do tej pory nie wiadomo, na jakiej wysokości jest rozszczep kręgosłupa. Im niżej, tym większe są szanse na chodzenie.
 
Od początku choroby Amelki zdążyliśmy się nauczyć, że lekarze nie zawsze wiedzą wszystko, że trzeba wierzyć w cuda. Gdy Amelka miała 2,5 miesiąca podczas rehabilitacji usłyszeliśmy, że powinniśmy ją zapisać do szkoły specjalnej. Błąd - Amelka rozwija się prawidłowo, więc tylko strachu się najedliśmy. Tak samo może być z nóżkami. Odkotwiczenie rdzenia może zadziałać na nie jak pocałunek księcia i mogą się obudzić. Mamy nadzieję, że uda się na czas przeprowadzić zabieg. Nie możemy też zaniedbać rehabilitacji, bo to by oznaczało, że się poddaliśmy i już teraz skazaliśmy naszą córeczkę na wózek. A jeśli my w nią nie będziemy wierzyć, to jacy z nas rodzice? Dlatego prosimy o pomoc wszystkich ludzi, którzy chcieliby nam pomóc w codziennej walce z chorobą. Sprzeciwiamy się chorobie jak możemy, ale już brakuje nam funduszy. Pomóżcie nam zapewnić środki na kolejny rok walki.
 
Dla dobra dziecka matka zejdzie nawet do piekieł, by zaznało ono odrobinę nieba na ziemi - to zdanie szczególnie zapadło mi w pamięci. Jako matka marzę, żeby kiedyś Amelka przyszła do mnie i powiedziała: „Mamusiu dziękuję, że o mnie walczyłaś”. Nawet nie potrzebowałabym słów, wystarczyłoby przytulenie mojej córeczki, która stałaby o własnych siłach. Prosimy pomóżcie spełnić to marzenie, bo sami nie damy rady.

niedziela, 7 września 2014

Szczesliwe dziecko i radosc na buzi

Godzinami bym mogła opowiadać o uśmiechu Irminki , patrząc na nią widzę , że jest szczęśliwa .
Osiągnęłam w pewnym sensie chyba to co chciałam chociaż jeszcze nie do końca  . Mam pewien niedosyt bo jest jeszcze wiele rzeczy na , którymi musimy ciężko pracować a choćby mowa , pieluszki i wiele innych rzeczy . Mam nadzieje , że małymi krokami będziemy się wspinać na najwyższy szczyt gór .

Jak na razie Irminka zaczęła chodzić do przedszkola , kiedy wypowiadam słowo przedszkole to samej buzia mi się śmieje chociaż sama nie wiem dlaczego .
Ostatnio to słowo jest takim magicznym słowem w naszym domu .
Irminka uwielbia dzieci lubi się bawić , chociaż jest w przedszkolu  4,5 godz. to  jest to czas wystarczający by ja zmęczyć . Bo przecież bycie przedszkolakiem i integrowanie się z dziećmi których się nie zna i bycie w przedszkolu bez mamy to nie taka łatwa sprawa .

Pierwszy dzień , się martwiłam jak to będzie , ale już od razu Irminka przebrała buty , zrobiła mi pa pa i pobiegła do dzieci .

Irminka bardzo chętnie zaczęła chodzić do przedszkola i tak zostało , że przedszkole wita z uśmiechem na jej drobnej buźce .  Cieszy mnie widok mojego uśmiechniętego przedszkolaka .
Chyba mam to na co długo czekałam , że moje dziecko nie będzie izolowane , chowane do kata tylko będzie miedzy dziećmi które tak bardzo lubi . 

To przedszkole to Jedna z lepszych rzeczy jakie nam się przytrafiła bo sama radość w sercu .




sobota, 6 września 2014

Łowicz Wałecki

Ostatni czas jest dla jest czasem dla nas pięknym wrażeń i czasem pięknych wiadomości . Nasze życie po raz kolejny przewraca się o 800 stopni .
Po Irmince i po mnie widać zmiany , ale to zmiany dobre .
Irmince poprawiło się serduszko , poszła do przedszkola i teraz z górki mam nadzieje , że taka dobra passa będzie z nami długo.

  
 




sobota, 30 sierpnia 2014

Nowotworze, nie odbieraj nam sił

Kochani nie tak dawno pamiętam kiedy ja walczyłam o zebranie pieniędzy dla Irminki , długie godziny przed komputerem , udostępnianie linków i wpatrywanie się w monitor czy pojawi się jakiś anioł i wpłaci symboliczna kwotę dla Irminki ,. Nam się udało zebrać cała kwotę mam nadzieje , że również pomożecie wesprzeć te akcje

Dzisiaj jest prowadzona taka akcja dla mamy chorego chłopca mam nadzieję , że również pomożecie .


Nowotworze, nie odbieraj nam sił 

http://www.siepomaga.pl/f/zdazyczpomoca/c/1654          link do strony pomózcie !!!!!!!!!!!!
  • Miejsce: Wiązowna, mazowieckie
  • Trwa od: 07 Sierpnia 2014
  • Zakończenie: 07 Października 2014
wsparło 48 osób
1 099 zł (18.02%)
Potrzebne jeszcze: 5 001 zł
Dla chorego syna poruszyłabym niebo i ziemie, do piekieł cierpienia wskoczyła, prosto w ogień, by uśmiech na jego twarzy zagościł na dłużej. By spokój i radość każdego dnia malowały przepiękny obraz szczęścia na twarzy Wiktora.

 
Jestem mamą walczącą. Walczyłam o syna. Teraz muszę walczyć także o swoje życie. Każdego dnia pełna sił do walki. Pragnę, by Wiktorowi nigdy niczego nie brakowało. Aby pomimo choroby nie był gorszy, słabszy i mniej kochany. Nasza codzienność różni się od typowego rodzinnego życia, gdzie największym zmartwieniem jest to, czy dziecko odrobiło lekcje. Niejednokrotnie pojawiały się łzy, a życie wystawiało nas na kolejne próby. Ale nie uznawaliśmy go za gorsze... po prostu inne.
 
 
 
Najważniejsze było dla nas to, co przyrzekaliśmy wiele lat temu przed ołtarzem. Że w zdrowiu, że w chorobie, ze na zawsze… Osobą, która wzięła na swoje barki utrzymanie naszej rodziny, był mój mąż. Od zawsze dba, by niczego nie brakowało. By rehabilitacja naszego syna zmierzała w dobrym kierunku, by cały czas choć niewielkimi krokami udało nam się zdobywać kolejne szczyty małych sukcesów. Ja zaś jestem przy Wiktorze. Przy nim się budzę, kiedy pierwszy promień słońca przemyka przez okno, przez cały dzień dbam, pielęgnuję i wychowuję, aż do nocy, kiedy wraz z pierwszą gwiazdą spokojnie kładę go do snu. I tak w kółko, każdego dnia przez ostatnie 13 lat. Życie, choć nie idealne, było nasze. Ułożone. W sytuacji, która łatwa nie jest, można by rzec, że poukładane. Każdy wiedział, co ma robić, czym się zająć, jak w zegarku zaplanowany schemat dnia. Każdy z nas jest tak samo ważny, wyjątkowy i niezbędny.


I nagle... w lutym 2014 roku, życie po raz kolejny boleśnie nas doświadczyło… Jakby ilość utrapień była zbyt mała, pojawiła się ona… Bezlitosna, nie zważając na nic… Podstępnie zaatakowała. Pani śmierci – choroba nowotworowa… Z dnia na dzień nasze życie, poukładane, przez wiele lat starannie wypracowane rozsypało się jak domek z kart. Odebrała mi zdrowie i siły, wykluczając mnie z dnia na dzień z życia rodziny.


Może gdybym była sama, nie walczyłabym tak zawzięcie. Choroba potrafi odebrać siły. Ale jest ona – moja rodzina. Syn, który mnie potrzebuje. A co, jeśli mnie zabraknie? – z trudem powstrzymuję łzy… Wiedziałam, że muszę walczyć – dla nich. Całe życie wierzyłam, że warto walczyć o każdy dzień, nie zważając na nic. Bez wahania stanęłam do boju. Rak to przeciwnik, do którego bez broni się nie podchodzi… A w moim przypadku bronią okazały się nasze wszystkie oszczędności.
 
 
 
Diagnoza jak wyrok. Zmiany nowotworowe do natychmiastowego usunięcia. Natychmiastowo w Polsce oznacza - wpisana w kolejkę po życie. Kolejka, w której nie można czekać… Zdecydowaliśmy, że nie pozwolimy, by rak zwyciężył i odebrał mi życie… Natychmiastowe badania. Stół operacyjny… udało się…

 
Zmiana nie była złośliwa… Raka się pozbyłam. Choć sił mi ubyło – wiedziałam, że warto było. Zrobiłam to dla Wiktora. By go nie opuścić w jego niełatwym życiu. Zbieram siły. Gdyby nie pomoc starszego syna, nie dalibyśmy sami z mężem rady. Z oddziału, gdzie strach gra pierwsze skrzypce, wróciłam do domu… Jeszcze przez długie miesiące będę słabsza, trochę bardziej śpiąca. Ale wiem, że mam wokół siebie ludzi, którzy zaopiekują się Wiktorkiem.
 
 
Niestety, dalsza rehabilitacja stanęła pod znakiem zapytania. Z powodu operacji, turnus został przeniesiony na wrzesień… Los nas nie oszczędził. Nieodwracalnie skrzywdził naszego syna. W prezencie podarował padaczkę oraz mózgowe porażenie dziecięce. Ode mnie zażądał więcej – życie. Nasza miłość, wiara i ogromne, wzajemne wsparcie przetrwały i to. Łatwo nie było nigdy, ale koniec z końcem związać potrafiliśmy. Teraz… po raz pierwszy zostaliśmy zmuszeni wyciągnąć dłoń do Was o pomoc. Ale przecież to walka o nasze dziecko. 

Nowy rozdział w naszym życiu

Każdy z nas gna za szczęściem , mamy obrane cele w życiu , które chcemy realizować , spełniać się i przede wszystkim iść z uśmiechem przed życie .
Tak już jest , że chcemy byś szczęśliwi , nie myśleć o problemach i prowadzić spokojne beztroskie życie .

Irminka jak każde dziecko chore czy zdrowe chce być szczęśliwa . W Ostatnim czasie wydarzyło się coś co jeszcze bardziej uszczęśliwia Irminkę , może to dziwnie brzmi bo Irminka moja mała nieporadna dziewczynka nie wszystko rozumie , ale kiedy będzie straszą mam nadzieje   , że będzie jeszcze bardziej rozkwitać .

Całkiem niedawni kilka dni temu mieliśmy wizytę u naszego kardiologa , który przekazał nam fantastyczne wiadomości Irminki tętnica się jeszcze bardziej poszerzyła . Mamy ku temu ogromny  powód do szczęścia . Mało nie skakałam pod niebo z radości , jestem potwornie i ogromnie dumna i szczęśliwa jest to szczęście , którego nie da się opisać  . Ogromna radość .

Największą zasługa  jest naszego kardiologa , któremu serdecznie dziękujemy za tak wspaniałe prowadzenie Irminki i ta cudowna wiadomość .

Kolejna ważna rzeczą jest Irminki przedszkole , do którego idzie od wtorku .
To chyba moje wymarzona przedszkole , miła atmosfera i już nie możemy się doczekać pierwszego dnia kiedy Irminki przekroczy progi .
Mam nadzieje , ze uśmiech nie zejdzie z jej pięknej buzi .
Mam nadzieje że nie będzie problemów w przedszkolu z Irminka i dzieci ja ciepło przyjmą .
Mam również nadzieje , ze będę płakać kiedy moja córka będzie szczęśliwa i tych łez szczęścia będzie dużo a mniej zmartwień .
Mam nadzieje że Irminka będzie się jeszcze bardziej rozwijać .
  Ale jest ciężko wam się nie chwalić bo jeszcze Irminka będzie uczęszczała na rytmikę czyli zajęcia z muzyka tańce itp.


niedziela, 24 sierpnia 2014

PRZEDSZKOLA INTEGRACYJNE ARTYKOŁ

Do przedszkole integracyjnego uczęszczają zarówno dzieci zdrowe (pełnosprawne), jak i dzieci w różnym stopniu niepełnosprawne pod względem fizycznym lub umysłowym. Jeśli zastanawiasz się, jakie korzyści może przynieść dziecku uczęszczanie do przedszkola integracyjnego, dowiedz się, jak działa placówka tego typu.

Zalety przedszkola integracyjnego

Ideą integracji jest włączanie dzieci niepełnosprawnych do grupy pełnosprawnych rówieśników. W przedszkolu integracyjnym wszystkie dzieci mają te same prawa i te same obowiązki.
Zadaniem przedszkola i nauczycieli jest integracja dzieci zdrowych i chorych, zapewnienie dzieciom niepełnosprawnym jak najlepszych warunków do rozwoju oraz najlepsze przygotowanie do nauki w szkole.
Grupy przedszkolne w przedszkolach integracyjnych są mniejsze, niż w "zwykłych" przedszkolach. W każdej znajduje się kilkoro dzieci z różnym stopniem niepełnosprawności. W przedszkolach integracyjnych, oprócz nauczycieli, zatrudnia się psychologów, pedagogów, pedagogów specjalnych, logopedów i rehabilitantów - dzieci niepełnosprawne znajdują się wobec tego pod dobrą opieką.
Kontakt dzieci niepełnosprawnych - pod względem fizycznym lub umysłowym - z pełnosprawnymi sprawia, że pod wpływem towarzystwa zdrowych rówieśników dzieci same siebie mobilizują do pracy nad tym, by dogonić kolegów. W przedszkolu integracyjnym są otoczone rówieśnikami, dzięki czemu mają szansę dorastać tak, jak inne dzieci. Korzyści odnoszą również dzieci pełnosprawne, które w przedszkolu integracyjnym uczą się empatii, tolerancji, szacunku i otwartości wobec tego, co inne. Uczą się również bezinteresownego pomagania tym, którzy potrzebują pomocy.
W przedszkolu integracyjnym ważne są właściwe proporcje. W grupie przedszkolnej liczba dzieci niepełnosprawnych nie przekracza zazwyczaj 1/3 liczby wszystkich dzieci (czyli jeśli grupa w sumie liczy 15 osób, dzieci niepełnosprawnych nie jest w niej więcej niż 5).

Kto może uczęszczać do przedszkola integracyjnego?

Do przedszkola integracyjnego mogą uczęszczać dzieci zdrowe (pełnosprawne pod względem fizycznym i umysłowym) oraz dzieci cierpiące na:
  • Lekkie i umiarkowane upośledzenie umysłowe
  • Upośledzenia narządów ruchu
  • Zaburzenia mowy
  • Choroby somatyczne
  • Zaburzenia emocjonalne

Przedszkole specjalne

Czym przedszkole integracyjne różni się od przedszkola specjalnego? W przedszkolu integracyjnym przebywają ze sobą na równych prawach dzieci zdrowe i dzieci z różnymi problemami zdrowotnymi. Przedszkole integracyjne różni się od przedszkola specjalnego połączeniem w jedną grupę dzieci zdrowych i chorych. W przedszkolu specjalnym znajdują się wyłącznie dzieci, które są lekko upośledzone umysłowo lub niepełnosprawne fizycznie (dzieci niedowidzące, niewidome, niedosłyszące oraz dzieci przewlekle chore). W zależności od możliwości takich przedszkolaków, realizuje się z nimi zmodyfikowany program nauczania. Wychowaniem i edukacją dzieci z różnym stopniem upośledzenia umysłowego zajmuje się pedagogika specjalna. W obrębie pedagogiki specjalnej wydziela się również następujące poddziały: oligofrenopedagogika, surdopedagogika i tyflopedagogika. Oligofrenopedagogika zajmuje się wychowaniem i edukacją dzieci (osób) upośledzonych umysłowo, surdopedagogika koncentruje się na edukacji dzieci z wadami słuchu, zaś tyflopedagogika zajmuje się edukacją dzieci niewidomych. Nauczyciele pracujący w przedszkolu specjalnym muszą posiadać odpowiednie przygotowanie pedagogiczne. Ich praca w dużym stopniu opiera się na opiece nad dziećmi. Grupy przedszkolne w przedszkolach specjalnych są małe. W takim przedszkolu dziecko ma zapewnioną specjalistyczną opiekę, jednak dzieciom z lekkim stopniem niepełnosprawności zaleca się uczęszczanie do przedszkoli integracyjnych.

Dzieci z ADHD, dzieci autystyczne

Rozpoznanie u dziecka ADHD lub autyzmu zazwyczaj nie oznacza konieczności przeniesienia dziecka do innego przedszkola. Zależy to oczywiście od stopnia choroby i od zaleceń psychologa. Dzieci z ADHD i dzieci autystyczne nie lubią zmian i źle się do nich dostosowują. W wielu przypadkach psychologie zalecają, by dziecko w miarę możliwości, jeśli dobrze czuje się w dotychczasowej grupie przedszkolnej, nadal do niej uczęszczało. Jest to ważne zwłaszcza w przypadku dzieci autystycznych, które chociaż nie nawiązują kontaktów z rówieśnikami i otoczeniem, mają swoje ulubione miejsca w przedszkolu, które oswajają.
, autor: Anita Anders
http://www.mamazone.pl/artykuly/starsze-dziecko/przedszkolak/przedszkole/2009/co-to-jest-przedszkole-integracyjne.aspx

Podzielić czas

Końcówka wakacji a za pasem nowy rok szkolny powita dzwonkiem wszystkie dzieci  no właśnie , u nas ten rok szkolny będzie bardzo pracowitym rokiem . Irminka idzie za kilka dni do przedszkola , Irminki braciszek do pierwszej klasy podstawowej a ja będę próbowała na wszystkie możliwe sposoby podzielić czas miedzy dzieci .

U nas się dużo zmienia chociaż na razie nie narzekamy oby tak dobrze było jak najdłużej .
Irminka ostatnio troszeczkę gorzej się czuje , wczoraj obfite krwawienia z noska , dzisiaj krew z uszka mam nadzieje tylko , że jutro nic się nie wydarzy .

Jak już pisałam w poprzednim poście możecie się przyłączyć do naszego Wydarzenia na facebook Urodzinki Irminki https://www.facebook.com/events/498987440232403/



Dla nas każdy znaczek to jeden wysłany apel a tych apeli idzie sporo około 100 lub 200 , niestety nie mamy możliwości wysyłania regularnie apeli ze względu właśnie na brak znaczków , które nas zżerają . 

Pomalutku też rozstajemy się z krótkim rękawkiem , pogoda bardzo chwiejna raz deszczyk raz słoneczko raz wiaterek . Kochani przyłączcie się .




Przyłacz sie

kochani Irminka za miesiąc a dokładnie 17.09.2014 będzie miała swoje 5 urodziny .
Zrób jej prezent i wyślij znaczek pocztowy za 1,75 zl na adres : Irmina Rychlicka Kłębowiec 48/7 78-600 Wałcz .Na
 naszym facebookowym profilu możecie przyłączyć się do wydarzenia Irminkowych urodzin  . chodzi O TO  BY WYSŁAĆ ZNACZKI POCZTOWE ZA 1,75 ZL DLA Irminki .
https://www.facebook.com/events/498987440232403/



               Przyślij na Adres:
 Irminka Rychlicka
Kłębowiec 48/7
78-600 Wałcz

           DZIĘKUJEMY ZA KAŻDY ZNACZEK !!!!





sobota, 9 sierpnia 2014

Dlaczego warto pomagać

Ciągle słyszymy w radiu ,  telewizji , o chorobach jakie są wokół nas . Z czasem  kiedy wnikamy w ten świat chorych dzieci to wszystko staje się Staje się to czymś powszednim, wręcz "normalnym".  dla nas . Pojawiają się zdania i myśli typu – "Przykro mi, ale co mogę zrobić?",  "Nie mam czasu, to nie mój problem", "Nie mam z czego pomagać". Po co komuś pomóc ?? .

Na wiele rzeczy nie mamy wpływu , ale możemy pomóc  często bardzo niewiele może nas kosztować… a jednocześnie uczyni świat lepszym. Masz tą świadomość? To nie jest tak, że drobne rzeczy nie mają sensu…

Zawsze najmniejszy gest może uszczęśliwić , chore dziecka , które czeka az wyciągniesz dłoń , podarujesz swój uśmiech . Wokół nas jest wiele dzieci , które potrzebują być może twojego wsparcia , dobrego słowa .

Ciągle zbieramy plastikowe zakrętki jeśli czytasz ten post mam ogromna prośbę powiedz w śród znajomych , rodziny w swoim miejscu pracy , to tylko i aż kawałek plastiku , który może pomóc dziecku .

Możesz pomóc zbierać zakrętki plastikowe od wszystkiego dzięki tobie pojawi się uśmiech na buzi Irminki . Zakrętek pomalutku bardzo pomalutku przybywa , przyłącz się na wydarzeniu na fb https://www.facebook.com/events/607275709344202/

 Pomagając innym odkryjesz to, co tak na prawdę jest w życiu ważne i na czym warto się skupić… Przekonaj się, ile szczęścia w Twoje życie wniesie wyciągniecie pomocnej dłoni w stronę kogoś potrzebującego i jak bardzo może to odmienić życie was obojga.

                    DZIEKUJEMY ZA TWOJE SERCE